
Bednorz King! ZAKSA jak Feniks z popiołów odwróciła mecz z Resovią
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów zaczęła pierwszy półfinałowy mecz w piekle, a skończyła w niebiosach. Autokar z “Kozłami” na pierwszy półfinał zwyczajnie nie dojechał. Broniący tytułu mistrzowie Polski, zebrali w dwóch pierwszych setach zwyczajny oklep.
Może za wyjątkiem Dawida Smitha, który robił co mógł w polu zagrywki, a i tak tylko w premierowej odsłonie, na parkiecie po całości dominowali gospodarze. Ze stuprocentową skutecznością bombardował naszych Jan Kozamiernik, a jak już odpoczywał, do roboty brali się Klemen Cebulj i Maciej Muzaj. Szczególnie Słoweniec dawał się we znaki ciągami serwisowych asów.
Dwa otwierające akty – do zapomnienia! Potem wszystko zaczęło się obracać. Już na swoich właściwych obrotach punkty pozyskiwał Bartosz Bednorz, a i blokiem udało się rywala złapać. Tak, jak w ostatniej piłce seta za sprawą Dmytro Paszyckiego, która przywróciła “Trójkolorowych” do meczu.
W czwartej partii było jeszcze lepiej. Tu Bednorz stał już graczem w pełni kompletnym. 5 ataków, 2 bloki i doskonałe sprzątanie karkołomnych piłek, a do tego wsparcie w postaci Łukasza Kaczmarka, zmiotły przeciwnika z parkietu do 16. Pan Bartosz skasował zresztą MVP zawodów, gdyż innego wyboru być nie mogło.
W tie-breaku po ataku Aleksandra Śliwki ZAKSA prowadziła 9:5, a będąc tak pazerną na wygraną, już tego w sobotę nie puściła. Rywal popełniał też sporo błędów, gdyż to jemu tak naprawdę puszczały nerwy na wspomnienie startu spotkania. Tylko Bednorz mógł to wszystko skończyć. Rewanż w niedzielę zaraz po obiedzie.