Do utrzymania jeden krok! Odra zaskoczyła i złamała Stal

Do utrzymania jeden krok! Odra zaskoczyła i złamała Stal

Gdyby postronny widz nie wiedział, która z drużyn walczy o ekstraklasę, a która o utrzymanie, to oj, zdziwiłby się srogo. Odra Opole przeciwko Stali Rzeszów zagrała bezsprzecznie najlepsze w tym roku zawody. Rywal, który miał na Oleskiej rządzić i dzielić, sam był rządzonym i dzielonym.

 

Już w 45 sekundzie Borja Galan idealnie klepnął z Michałem Bednarskim, ten stanął oko w oko z Krzysztofem Bąkowskim, ale przegrał ten pojedynek. Niebiesko-czerwonym urwały się lejce… Już w 8 minucie obejrzeć można było akcję rodem z futbolowych podręczników.

 

Piłkę holował Rafał Niziołek, Bednarski uciekał lewą stroną. Pomocnik OKS-u jakby zwlekał, ale nie, on czekał, aż z tyłu nabiegnie Maciej Makuszewski, któremu cudnie podał, a ten już wiedział z co z tym fantem zrobić. Goście takim obrotem sprawy byli kompletnie zaskoczeni. Przecież to “oni”, czyli miejscowi, mieli stać na 20 metrze i czekać na ciosy.

 

Dopiero w 20 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Damian Michalik, lecz nie z Arturem Haluchem takie numery. Nasz golkiper pięknie i pewnie futbolówkę złapał. Do drugiego “face to face” obu zawodników doszło jeszcze raz, w 45 minucie. Dopiero wtedy rywal wyglądał na w miarę wybudzonego.

 

Michalik mierzył z ostrego kąta, ale Haluch zawinął to na róg. To było w tej części gry wszystko, co ugrali podopieczni Daniela Myśliwca. Do opisanej akcji na placu gry działała tylko jedna i wiedząca czego chce drużyna. Potwierdzeniem tego był gol na 2:0, debiutancki Bednarskiego w barwach Odry.

 

W 29 minucie piłkę z autu wrzucił w pole karne Jakub Szrek. Michał Kamiński tyłem głowy ją przedłużył, a “Bednar” z bliska wpakował do siatki. Proste jak drut, a przeciwnik w ciężkim szoku. Czyżby po zmianie stron miał ruszyć?

 

Może i ruszył, lecz kompletnie nic z tego nie wynikało. System zbudowany na Stal po prostu działał. Znakomita asekuracja pozycji i start do rywala imponowały. Mało tego, w 64 minucie znów pod obstrzałem znalazł się Bąkowski, i tym razem dał radę. Niewiele brakowało, aby parzyć można było herbatkę, gdyby któraś z prób Galana i Niziołka weszła.

 

Parafrazując Kubusia Puchatka, to im dłużej mecz trwał, tym dłużej rzeszowianie nic sensownego nie potrafili wykreować. Gdyby w 80 minucie lepiej nogę przystawił wprowadzony ledwie co Bartosz Guzdek, już naprawdę byłby z przyjezdnymi koniec. Mógł jeszcze cztery minuty po tym Tomaś Mikinić, ale nie pogrążajmy już tych gości.

 

Sobotnia wygrana, na trzy kolejki przed końcem sezonu, niesie pięć punktów oddechu od strefy spadkowej zaplecza ekstraklasy. “Nigdy nie spadnie!”.

 

Odra Opole – Stal Rzeszów 2:0 (2:0)

Bramki: Maciej Makuszewski 8, Michał Bednarski 29

 

Odra: Artur Haluch – Mateusz Spychała, Mateusz Kamiński, Maksymilian Pingot, Jakub Szrek – Maciej Makuszewski (75, Tomáš Mikinič), Rafał Niziołek, Wojciech Kamiński, Borja Galán, Konrad Nowak (89, Maksymilian Tkocz) – Michał Bednarski (79, Bartosz Guzdek).

Stal:  Krzysztof Bąkowski – Dominik Marczuk (72, Wiktor Kłos), Łukasz Góra, Paweł Oleksy (12, Kamil Pajnowski), Piotr Głowacki – Damian Michalik, Bartłomiej Poczobut (46, Kacper Piątek), Krzysztof Danielewicz, Bartosz Wolski (46, Dawid Olejarka),  Andreja Prokić (72, Kacper Sadłocha) – Patryk Małecki.