
Faworyt czuł niedosyt. Tylko punkt MKS-u w Gubinie
Faworytem zawodów w Gubinie był MKS Kluczbork. Miejscową Carinę od zamykających podium tabeli kluczborczan dzieliło w tabeli aż 11 pozycji. Drużyna, którą od lat prowadzi Grzegorz Kopernicki, na własnym terenie ugrała do tej pory tylko dwa punkty.
W sobotni południk obie ekipy bardzo szybko dały sobie po razie i jakby spuściły z tonu. Już w 3 minucie defensywa gości zgubiła krycie przy rzucie rożnym i futbolówkę do siatki wpakował głową Bartosz Rutkowski. Trudno doprawdy o lepsze otwarcie zawodów, ale jeszcze trudniej je utrzymać.
Podrażnieni takim obrotem sprawy ludzie Łukasza Ganowicza zaledwie 7 minut po tym odpowiedzieli skutecznym kontratakiem. Akcję pociągnął prostopadłą piłką Patryk Tuszyński, a wykończył w sytuacji sam na sam Dominik Lewandowski.
Dosłownie chwilę po tym filigranowy kapitan biało-niebieskich mógł wyprowadzić siebie i kolegów na prowadzenie. Znów stał oko w oko z Dawidem Radzińskim, lecz tym razem nieco skiksował na nie najłatwiejszej, namokniętej tego dnia murawie.
– W drugiej połowie mieliśmy kilka możliwości, choć nie były to już tak dobre okazje. Chodzi o sytuacje, kiedy wychodziliśmy dwa na jeden, ale złe decyzje spowodowały, że nic z tego nie wyszło. Powinniśmy lepiej zachowywać się we takich momentach. Element ten ćwiczymy na treningach i tylko trzeba to przełożyć na mecz – żałował trener MKS-u, Łukasz Ganowicz.
Piłkę meczową w piątej, ostatniej minucie doliczonego czasu gry dostał wprowadzony na zmianę Dawid Rachel. Wydawało się, że przyjezdni rzutem na taśmę zgarną pełną pulę, lecz w ostatniej chwili futbolówka sprzątnięta została z bramkowej linii.
Carina Gubin – MKS Kluczbork 1:1 (1:1)
Bramki: Bartosz Rutkowski 3 – Dominik Lewandowski 10