
Grała 4 liga. Aż poleje się krew…
Opolscy czwartoligowcy rozegrali już tuzin spotkań. Ostatnie rozstrzygnięcia spięły czub tabeli i serwują jak na tacy, kto jest najbardziej zainteresowany wygraniem całej batalii. Przy okazji jak grzybami sypnęło golami, więc wysoki stan października został podtrzymany.
Najciekawsze zawody tej serii odbyły się na Stadionie Miejskim w Głogówku. Naprzeciw siebie stanęły bardzo dobrze poukładane tej jesieni zespoły. Fortuna Głogówek potrafi być groźna dla absolutnie każdego. Małapnew Ozimek z kolei walczy w tej kampanii o najwyższe cele.
To właśnie wicelider rozpoczął wpisy do strzeleckiego raportu meczowego, kiedy w 36 minucie bezpośrednio z rzutu wolnego pięknym uderzeniem popisał się Pavlo Koval. Zanim to jednak nastąpiło na murawę wylała się krew. Dosłownie.
W 30 minucie przyjezdni egzekwowali rzut rożny. Do piłki wyskoczyło kilku zawodników, piłka po główce Konrada Górniaszka wylądowała w siatce, ale gol nie został uznany. Sędzia Mirosław Zapotoczny odwołał go po tym, jak na trawę osunął się Rafał Niespodziński.
Kilka dobrych minut trwało opatrywanie rannego, który na plac gry już nie powrócił. Trzeba dodać, że faul nie był zamierzony. Ot twarda walka o futbolówkę i lecące przy tym wióry. Od tego też czasu zaczął się tak naprawdę mecz, gdyż wcześniej obie ekipy jakby się tylko zaczepnie obwąchiwały.
Podopieczni Macieja Lisickiego już bardziej zdecydowanie ruszyli. Piękna przymiarka Wojciecha Rudzińskiego, który wsadził za plecy Hiszpanowi Santiago Cabrerze, zrównała stan zawodów i po zmianie stron zabawę można było zaczynać niejako od nowa.
Gospodarze poszli za ciosem. W 67 minucie z wolnego dorzucał Dariusz Hajduk, a Jakub Kuczera głową wyprowadził ich na prowadzenie. Chwilę po tym ozimczan uratował słupek, po uderzeniu Michała Dreszera.
– To kolejny mecz, gdzie “mamy wynik” a o końcowym rezultacie decydują detale i szczegóły. Rozegraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie, które poprzez swoją dramaturgię, jak na czwartoligowe warunki, mogło podobać się kibicom – mówił Maciej Lisicki, trener załogi z Głogówka.
Kwadrans przed końcem znów we znaki dał się Koval, który wykorzystał “detal”, czyli prezent – nieporozumienie miejscowej defensywy. Kiedy wydawało się, że spektakl skończy się sprawiedliwym remisem, już w doliczonym czasie gry o szaleństwo w obozie przyjezdnych postarał się “joker” – Stanisław Dębski.
Filigranowy pomocnik zebrał przebitką po rzucie rzucie rożnym i z 10 metra zapakował pod poprzeczkę. – Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Obejrzałem jeszcze raz to spotkanie. Z przebiegu gry wykreowaliśmy więcej sytuacji i byliśmy zespołem stwarzającym większe zagrożenie, choć przeciwnik postawił nam naprawdę ciężkie warunki – opiniował “szpil” szkoleniowiec przybyszy, Wojciech Scisło.
Co mówi stop-klatka? Kontrowersyjna sytuacja aż prosiła się o eskpertyzę VAR, no ale wiadomo… Bramka zdobyta głową przez Górniaszka powinna być uznana. Ani on, ani żaden z zawodników Małejpanwi Niespodzińskiego nie trącił. Najbliżej poszkodowanego znajdował się Daniel Nowak i wszystko wskazuje na to, że to jego łokieć wylądował na skroni kolegi.
Komplet “Hutników” w Głogówku okazał się podwójnie cenny. Wobec “tylko” remisu lidera IPRIME-u Bogacica z Porawiem Większyce, Małapanew zrównała się z nim punktami.
Swoją robotę zrobił stojący na trzecim szczebelku podium Ruch Zdzieszowice, który otarł ze złudzeń beniaminka z Domaszkowic. W identycznych rozmiarach polegli na swoim terenie Pogoń Prudnik oraz LZS Piotrówka.
Odra II Opole i Stal Nysa odniosły przy okazji swoje najwyższe w tym sezonie zwycięstwa. Królem weekendowych zbiorów został reprezentant rezerw “Oderki” Marcel Sluga, który popełnił jedynego w tej kolejce hat-tricka.
Interesujące szachy miały miejsce w Brzegu. Wygrana Stali z PPO Piastem Strzelce Opolskie utrzymała spadkowicza z 3 ligi w czołówce. Sytuacja jest taka, że każde następne rozdanie może wywrócić czub klasyfikacji o 180 stopni. Tylko się ślinić na tę okoliczność!
Wyniki, tabela, strzelcy