
Juniorka Górnika Zabrze nie do przejścia przez MKS Kluczbork
Mecz sąsiadów, czyli szóstego z siódmym w tabeli grupy III 3 ligi, nie miał większego ciężaru gatunkowego. Piłkarze Górnika II Zabrze i MKS-u Kluczbork wykreowali jednak w sobotni południk kilka ciekawych sytuacji. Więcej ochoty do uprawiania futboli mieli wyraźnie gospodarze, i to oni zasłużenie zwyciężyli.
Najbliżej zmiany rezultatu był pomiędzy 12 a 13 minutą Mateusz Lechowicz, który dwa razy przykładał głowę, ale w obu przypadkach zabrakło precyzji i piłka nie trafiła w światło bramki. W 22 minucie ładnie z pola po ziemi przymierzył Krzysztof Napora, lecz Ukrainiec Alessio Valion złapał piłkę przy krótkim słupku.
Rezerwy klubu z PKO Ekstraklasy, które oparte były tym razem głównie na zawodnikach z Centralnej Ligi Juniorów, swoje okazje też miały. Najlepszą w 29 minucie dostał Kacper Joachim. Jego widowiskowy lob frunął już nad głową Jana Szpaderskiego i wydawało się, że nieuchronnie zatrzyma się w siatce.
W pogoń ruszyli jednak Radosław Krzyśków oraz Daniel Błędowski i musieli się zderzyć, żeby zapobiec nieszczęściu. W tej części gry jeszcze Bartosz Rutkowski ładnie złożył się w narożniku piątki i huknął z lewej nogi – minimalnie nad poprzeczką.
Pierwszy gol padł w 51 minucie. Lewą stroną przedarł się Patryk Pytlewski i trafił w rękę Błędowskiego. Sprawiedliwość wymierzył Wiktor Skała, który z jedenastu metrów zmylił popularnego “Szpadę”. Miejscowi się wyraźnie rozkręcali. Nie minęło pięć minut, a na stadionie Sparty było już 2:0.
Właśnie wtedy sprytnie rozegrali oni rzut rożny. Marcin Wodecki podawał po ziemi, futbolówka powędrowała do Pytlewskiego, który uderzeniem z pierwszej piłki wpakował ją tuż przy prawym słupku. MKS-iacy jakby “siedli”. Chwilę po tym Wodecki zmarnował idealne dogranie Aleksandra Tobolika na 8 metr i palnął nad spojeniem.
Ataki zabrzan nie ustawały, z kolei przyjezdni sprawiali wrażenie, jakby coś się w ich trybach zatarło. Jedynie Dominik Lewandowski, kapitan biało-niebieskich, dwa razy szarżował i celnie strzelał, ale rosły Valion dawał sobie z tym radę.
W 69 minucie Lechowicza uratował słupek, bowiem defensor przyjezdnych stanął krok od “samobója”. Później główną rolę przejął Szpaderski. Rozhulana juniorka Górnika co rusz siała zamęt pod kluczborską bramką, a ten ratował swoich z opresji.
W końcu po 80 minucie nastąpiło lekkie przebudzenie ludzi Tomasza Chatkiewicza. Próby z dystansu Wiktora Nehrebeckiego i Bartosza Włodarczyka nie zmieniły nic w kwestii końcowego rezultatu, ale… W 90 minucie wkurzył się Lewandowski.
Filigranowy pomocnik zdecydował się na indywidualną akcję, pewnie wpłynął w pole karne i złapał kontakt. Odkryty Kluczbork skarcony został w doliczonym czasie gry. Wyczyn “Lewego” niemalże skopiował Jakub Oleksiewicz, który sfinalizował szybką kontrę i ustali wynik potyczki.
Górnik II Zabrze – MKS Kluczbork 3:1 (0:0)
Bramki: Wiktor Skała 51 (karny), Patryk Pytlewski 56, Jakub Oleksiewicz 90 – Dominik Lewandowski 90