Kontuzja miała znaczenie. Asseco Resovia po tie-breaku wygrała z PSG Stalą w Hali Nysa

Kontuzja miała znaczenie. Asseco Resovia po tie-breaku wygrała z PSG Stalą w Hali Nysa

PSG Stal Nysa gra w tym sezonie przeważnie długie mecze. No może w wyjątkiem tego ostatniego, w którym w trzech setach wygrała na wyjeździe z Norwidem Częstochowa. Starcie we własnej hali z Asseco Resovią Rzeszów ludzie Daniela Plińskiego po raz czwarty rozstrzygali w tie-breaku, i po raz czwarty polegli. Szkoda, że nie w optymalnym już ustawieniu.

 

Wcale tak być nie musiało. W pierwszym secie, który dobrnął do gry na przewagi, nysanie mieli nawet piłkę setową po asie serwisowym Michała Gierżota. Wcześniej momentami byli w poważnych tarapatach. Po ataku Stephena Boyera prowadzili nawet 13:8. lecz udało im się rywala dogonić. Kluczową akcję przeprowadził tenże Boyer, pierwszoplanowa postać Resovii.

 

Szkoda pierwszego seta tym bardziej, że w dwóch następnych partiach gospodarze pokazali, że są naprawdę w dobrej dyspozycji. Wygrali je obie. Prawdziwą klasę w secie drugim pokazał nad siatką Dominik Kramczyński, który zbijał ze stuprocentową skutecznością.

 

Szansa na zgarniecie pełnej puli się więc pojawiła. Niestety… Kontuzji na początku tej odsłony doznał środkowy Nicolas Zerba, którego zastąpił Konrad Jankowski. Był to bardzo ważny, i kto wie czy nie przełomowy moment zawodów. Argentyńczyk już na parkiet nie powrócił, zaś wybici z ciągu jego koledzy stawiali się jak mogli, lecz ostatecznie oddali seta do 17.

 

Jak już napisaliśmy, dogrywki to nie jest specjalność nyskiego zakładu. Rozpoczął Torey DeFalco a skończył Klemen Cebulj. Miejscowi w tie-breaku ani razu nie objęli prowadzenia, zaś przyjezdni tylko przyspieszali. Na pocieszenie “Stalowcy” przyjąć muszą jeden punkt, który daje im aktualnie 10 plac w tabeli PlusLugi.

 

PSG Stal Nysa – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (24:26, 25:22, 25:21, 17:25, 11:15)

 

Raport

tabela