
Mickiewicz już na pudle, ale do klubu zajechał ambulans
Z obozu KKS-u Mickiewicz Kluczbork mamy dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Ponieważ nie macie prawa wyboru, zaczynamy od tej drugiej. Przyjmujący Jakub Rohnka oraz libero Michał Łysiek, bieżący sezon w Tauron 1. lidze mogą mieć z głowy.
Klub wydał specjalistyczny komunikat medyczny, w którym informuje o stanie zdrowia swoich kluczowych zawodników. Ponieważ zawiera bardzo precyzje dane, powielamy go w całości.
Naprzeciw tej mrożącej krew w żyłach wiadomości jest bardzo radosna nowina. Otóż kapela Mariusz Łysiaka wygrała na wyjeździe z “niewygrywalną” dotąd Gwardią Wrocław i awansowała na trzeci stopień podium tabeli. Klasyczne już i niepodrabialne jak zwykle okolicznościowe selfie drużyny oczywiście natychmiast wylądowało na klubowej stronie.
Jakby tego było mało, czerwono-czarni odnieśli czwarte już z rzędu zwycięstwo na parkietach zaplecza elity. Zacięte i stykowe starcie z wrocławianami, miało na szczęście swój bardzo jednoznaczny happy-end. W trzech bardzo wyrównanych partiach, obie ekipy ocierały się o tie-break, ale zdołały go uniknąć i zamykały sety w standardowych rozmiarach.
Decydująca odsłona była prawdziwym popisem kluczborczan. Po bloku Mateusza Lindy goście uciekli na 4:0 i tak kontrolowali przebieg wydarzeń, że nie dali się już złapać. Wprawdzie miejscowi zbliżali się niebezpiecznie na długość jednego punktu, ale natychmiast następował kolejny zryw.
Przy stanie 5:6 goście wywalczyli 6 piłek przy jednej rywala. Wciąż kapitalnie działał blok, którym w cały meczu “Mickiewicze” pozyskali aż 14 “oczek”. Całość skończył atakiem najskuteczniejszy w ich ekipie, wybrany później MVP zawodów, Artur Pasiński.
Gwardia Wrocław – Mickiewicz Kluczbork 1:3 (23:25, 23:25, 25:23, 19:25)