
Odra w osłabieniu. Rafał Niziołek złamał nos i czeka na maskę
Jest bardzo mało prawdopodobne, żeby Rafał Niziołek zabrał się z drużyną na najbliższe wyjazdowe starcie z Puszczą Niepołomice. Pomocnik Odry Opole ma w tej chwili inny problem, związany z jego ostatnim występem przeciwko Chrobremu Głogów.
Do zakończenia pierwszomajowych zawodów pozostawało jeszcze sporo ponad kwadrans. – To była całkowicie przypadkowa sytuacja. Poszła dłuższa piłka za moje plecy i powalczyłem o nią z przeciwnikiem. Mateusz Spychała próbował mnie zaasekurować. Niestety tak niefortunnie, że nie zauważyłem go i wpadłem na niego, uderzając go twarzą w tył głowy – opisuje feralny moment pomocnik niebiesko-czerwonych.
Popularny “Nizioł” plac boju opuścił z opatrunkiem – okleiną na nosie. – To jest złamanie nosa z przemieszczeniem, także czeka mnie “chwila” odpoczynku. Takie urazy leczy się od 7 do 14 dni, ale jest jeszcze opcja grania w masce. Wedle ustaleń z doktorem klubowym, są już poczynione starania, aby była sprowadzona do końca tego tygodnia – rozwiewa wątpliwości co do swego stanu zdrowia.
Dziś trudno określić jak długo potrawa meczowa pauza kluczowego zawodnika w talii Adama Noconia. OKS do końca sezonu czeka jeszcze pięć różnej trudności pojedynków. Niziołek w rundzie wiosennej wykręcił komplet pełnowymiarowych występów. – Z taką sytuacja nigdy nie miałem do czynienia. Zastanawiam się jaki będzie komfort trenowania i grania w takiej masce – zastanawia się pan Rafał. No właśnie…