
“Okręgowi” dali do wiwatu. Lider traci po raz pierwszy. Na południu “listowna” walka wręcz
Futboliści opolskiej “okręgóweczki” z przytupem przywitali wrzesień i na otwarcie roku szkolnego strzelali aż miło. 76 goli w piątej serii gier, to nie inaczej, jak tylko 4,75 bramki na mecz. Jeden hat-trick i aż tuzin dubletów. Był ciąg na bramę, oj był!
Grupa I
W pierwszej grupie nie ma już zespołu bez straty punktu. Stało się tak, ponieważ beniaminek ograł spadkowicza. Chodzi o starcie nieźle sobie radzącej na wyższym poziomie Stobrawy Ligota Dolna, z prowadzącym w tabeli Stegu Start Jełowa. Co ciekawe, wynik ustalony został już po 7 minutach. W piątej otworzył go kotwiczący teraz w Jełowej – aktualny król strzelców grupy – Patryk Wojtasik. Skorygował go 120 sekund później – były gracz Startu – Mykola Serzhaniuk.
Niepowodzenie lidera błyskawicznie wykorzystał LZS Starościn, który rozbił w Kępie Rudatom. Jełowianie dalej są pierwsi, ale już nie samodzielnie. Na szczycie plasuje ich tylko lepsza różnica goli, których nawbijali pięć więcej. Rezultaty i miejsce ekipy ze Starościna nie mogą dziwić, skoro bramki strzelą dla niej tak ograni ligowcy, jak choćby ci dwaj.
Teraz trochę popłaczemy. Wciąż bez zdobyczy punktowych – jako jedyny w tej “dywizji” – pozostaje LZS Skorogoszcz. Trzy lata do tyłu, klubowi temu udało się wywalczyć historyczny awans do 4 ligi. W ciężkim popandemicznym sezonie, z liczbą 22 uczestników, skorogoszczanie zajęli 13 miejsce!
W następnej edycji spadli, lecz wielkich kłopotów w “okręgówce” nie mieli (7. miejsce na koniec sezonu). Teraz trochę prześladuje ich pech. Trzy razy LZS przegrał w najniższych rozmiarach. W ostatnią niedzielę było najbliżej premierowego punktu, bowiem decydującego o wszystkim gola stracili 5 minut przed końcem zawodów.
Złote trafienie popełnił najlepiej na tym poziomie indywidualnie wyszkolony Damian Ałdaś i jego Silesius Kotórz Mały zgarnął drugi w tej rundzie komplet. Pod “czerwoną latarnią” aż tak tragicznie nie jest i jest pole do roszad. Tak naprawdę jedna kolejka może poprzestawiać zespoły z miejsca 12 do 16.
Wyniki, Tabela. Strzelcy
Grupa II
Sam miód i malinę oferuje nowa batalia na okręgowym południu. Jest prowadząca dwójka, jest grupa pościgowa, jest grupa pościgowa grupy pościgowej, którą goni następna grupa… Wciąż korespondencyjnie łeb w łeb idą Polonia Prószków-Przysiecz i GKS Głuchołazy.
Ci pierwsi w piątym podejściu machnęli sobie zdegradowanego w czerwcu Skalnika Gracze. Niezmordowany Dawid Dulski rozbił co mógł, ale jego trafienie przy czterech gospodarzy, tylko wizualnie poprawiło rezultat. Efekt euforii awansu załogi Kacpra Pindrala i Marcina Suchodolskiego trwa w najlepsze, i “trwa mać!”.
Już dziś zacierać można ręce na hit rundy jesiennej Polonia – GKS, który jest bardzo blisko. Dwie najlepsze drużyny zmierzą się bowiem już 16 września, a my stroimy szkło.
Reprezentanci wicelidera z Głuchołaz bili się na terenie Unionu Ujazd. Nie mieli tam lekko. Honorów domu dopełniał Piotr Stranczik, który dwa razy przyjezdnym odpowiadał. Za drugim jednak razem stało już “po herbacie”. GKS-iacy prawdziwy szturm na “świątynię” rywala przeprowadzili pomiędzy 56 a 61 minutą. Szymonowie Pięch (dwukrotnie) i Dragosz, migiem rozwiali wątpliwości i sięgnęli po pewne trzy punkty.
Bardzo wysokie (najwyższe w tej kolejce dla obu grup) i budujące moralnie zwycięstwo odniosła wzmacniana ostatnimi czasy Unia Krapkowice. Trzecią z rzędu wygraną odnotowali Czarni Otmuchów. To oni wraz z Polonią Głubczyce depczą niepokonanemu duetowi po piętach. Już w najbliższej kolejce oba kluby zgrają mecz kolejki i będziemy wiedzieli więcej, kto na tym etapie częściej śni o powrocie do czwartej “BS Leśnicy”.