Pokonali niepokonanych. Mickiewicz Kluczbork odprawił MKS Będzin

Pokonali niepokonanych. Mickiewicz Kluczbork odprawił MKS Będzin

– Po dzisiejszym meczu w Tauron 1. Lidze nie ma już niepokonanych drużyn – napisał na swoim Facebook-u Mickiewicz Kluczbork. To prawda. MKS Będzin, który zawitał w ostatni poniedziałek do hali OSiR-u, przegrał pierwszy mecz w sezonie i wrócił z niej z przysłowiowym kwitkiem.

 

Kluczborczanie zagrali cztery bardzo dobre partie. Początkową przegrali na styku, w następnych starali się dominować na parkiecie. W dwóch z nich zwyczajnie zaszaleli. Chodzi o odsłony drugą i ostatnią. Jednego seta wygrał im praktycznie Mateusz Linda, który wywalczył 25 punktów. Wybór MVP zawodów nie mógł być inny.

 

Już przegrany pierwszy set, w którym obie ekipy szły punkt za punkt, pokazał, że miejscowi mają tego wieczora ciąg na siatkę. Przyjezdni prowadzili w nim już 23:19 oraz 24:20, lecz gospodarze skutecznie odpierali kolejne setbole i polegli tylko do 23. Świetna postawa z tej końcówki przeniesiona została do następnej części bitwy.

 

W tej ekipa Mariusza Łysiaka już na parkiecie niepodzielnie dzieliła i rządziła. Bardzo dobrze na zagrywce działał Jakub Kopacz, do wibrującego już na pełnym gazie Lindy dołączył Artur Pasiński. Wygrana do 15 mówi w zasadzie wszystko.

 

Rozpoczęło się trzecie, jak się okazało kluczowe dla losów zawodów starcie. Początkowo wszystko szło łeb w łeb, lecz w połowie seta “Mickiewicze” odskoczyli na cztery oczka i z tablicy zaświeciło 17:13. Podopiecznym Wojciecha Serafina udał się jednak pościg, obronili pierwszą piłkę setową, ale nie dali rady przy stanie 26:25.

 

Czwarte – jak się okazało – ostatnie podejście, niemalże powtórzyło wyczyny gospodarzy z seta drugiego i było ukoronowaniem supremacji. Znów oko za oko, i znów wet za wet, ale do czasu… Przy 17 punkcie gości czerwono-czarni odjechali jakby w oczach. Od prowadzenia 22:17 dali im ugrać już tylko dwie piłki i można był sposobić się do firmowego selfie.

 

 

KKS Mickiewicz Kluczbork – MKS Będzin 3:1 (23:25, 25:15, 27:25, 25:19)

 

raport 

tabela