
Polonia Nysa już w Grodkowie. Na początek śniegowy remis z Pniówkiem
Polonia Nysa po raz pierwszy w tym sezonie zagrała na Stadionie Miejskim w Grodkowie. To wynajęte boisko rezerwowe, na którym nasz trzecioligowiec będzie rozgrywał wszystkie w tym roku mecze mistrzowskie. Wszystko wskutek modernizacji macierzystej areny przy Sudeckiej w Nysie.
Grodkowska premiera z Pniówkiem Pawłowice wypadła jak babka, która na dwoje wróżyła. Obie ekipy już w pierwszej połowie dały sobie po razie i na tym emocje widowiska się praktycznie skończyły. Co zrobić, skoro aura uparła się i w po zmianie stron zamiast piłkarzy, widać było głównie wielkie płaty śniegu. Podział punktów nie krzywdzi żądnej ze stron, ale po kolei.
Standardowo rzecz ujmując – warunki do uprawiania futbolu były w sobotnie popołudnie ciężkie. Wynik otworzył się w 20 minucie. Przed polem karnym uderzał ich kapitan, znany doskonale w opolskim, Mateusz Szatkowski. Piłka po jakimś dziwnym kiksie od kępki trafiła pod nogi nadbiegającego Dawida Wicińskiego, a ten posłał ją do siatki obok bezradnego Dariusza Szczerbala.
Radość ekipy Sławomira Szarego trwała niewiele ponad kwadrans. Nysanie wygrali kotłowaninę na swojej połowie, futbolówkę przejął ostatni zimowy nabytek klubu, Julian Trochanowski i fantastycznie z własnej połowy uruchomił Macieja Pisulę.
Pomocnik w niebieskim stroju wykończył akcje tak, jak powinno być to wykładane w podręcznikach piłki nożnej. Dał Patrykowi Zapale opuścić “świątynię” i palnął mu między oczami pod poprzeczkę. Drużyna Łukasza Czajki miała w tym meczu jeszcze dwie znakomite okazje.
Zanim doszło do zmiany stron, z wolnego mierzył Maciej Rakoczy i o mało nie padł gol dający prowadzenie. Kapica ze sporymi kłopotami jakoś obronił i tylko poprzeczka uratowała go od nieszczęścia. Po zmianie stron najlepszą okazję dla gospodarzy miał Patryk Kapica, lecz jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców.
Polonia Nysa – Pniówek 74 Pawłowice 1:1
Bramki: Dawid Wiciński – Maciej Pisula 37