
Punkt Stali Nysa w Warszawie. Oczekiwania przyszedł czas
Siatkarze PSG Stali Nysa zakończyli fazę zasadniczą w PlusLidze. W ostatnim meczu w Warszawie z Projektem wywalczyli punkt. Czy zdobycz ta okaże się bezcenną czy bez znaczenia, okaże się niebawem.
Nysanie w stolicy rozegrali trochę dziwny mecz. Obie ekipy jakby oddawały sety, gdyż żadna z nich jak już przegrała, to nie zdobyła więcej niż 18 punktów. – Z piekła do nieba, a potem znów do piekła – napisała Stal na swoim Facebook-u. I tak rzeczywiście było.
Pierwsze i trzecie rozdanie całkowicie zdominowali gospodarze, wygrywając dwa razy do 17. W ich szeregach brylowali Igor Grobelny oraz Niemiec Linus Weber – w partii otwierającej oraz ukraiński gracz Jurij (nomen-omen) Semeniuk i Holender Niels Klapwijk, w secie trzecim.
Dwa środkowe rozdania w całości należały do przyjezdnych. Doskonałą skutecznością dysponował Kamil Kwasowski. Nad siatką swoją robotę wykonywał niezawodny Wassim Ben Tara. 25:16 i 25:18 musiały dawać nadzieję na trwałe odwrócenie losów spotkania i zakończenie go w następnym akcie.
Niestety, tak się nie stało i drużyna Piotra Grabana doprowadziła do tie-breaka. Ten całkowicie naszym uciekł. Stal nie mogła poradzić sobie z blokami Semeniuka, który postawił łapy na 3:1, 5:2 i w ostatniej piłce meczu.
Po asie serwisowym Klapwijka i prowadzeniu “Projektantów” 12:7, mało kto już wierzył, że uda się to zatrzymać. MVP spotkania został libero miejscowych, Damian Wojtaszek.
Ekipa Daniela Plińskiego kibicować teraz będzie rywalom, którzy stawać będą przeciwko PGE Skrze Bełchatów (Indykpol Olsztyn, LUK Lublin). Rzut oka na tabelę, którą za każdym razem dołączamy do wszystkich naszych relacji wyjaśni wszystko. Czekamy…
Projekt Warszawa – PSG Stal Nysa 3:2 (25:17, 16:25, 18:25, 25:17, 15:8)