Raz zabujało Arką na Odrze. Na trzy punkty wystarczyło, na lidera tabeli też

Raz zabujało Arką na Odrze. Na trzy punkty wystarczyło, na lidera tabeli też

Przed sobotnim starciem z Arką Gdynia, Odra Ople zamykała podium Fortuna 1. Ligi, choć znajdowała się w gronie aż czterech drużyn z 13 punktami. Wygrana z Zagłębiem Sosnowiec w ostatni poniedziałek gwarantowała fotel lidera, teraz trzy punkty mogły go tylko oferować.

 

Po sromotnym laniu 1:5 w Krakowie z Wisłą, Arka przybyła do Opola z mocnym postanowieniem poprawy. Awansować? Tu będzie problem z utrzymaniem! To jeden z najlżejszych w swej wymowie komentarz po występie gdynian pod Wawelem.

 

To jednak nie nasze problemy. Adam Nocoń miał już do dyspozycji pauzującego za kartki Jakuba Antczaka. W wyjściowej jedenastce pokazał się po raz pierwszy Albańczyk Din Sula. Nie bez kozery wymieniamy personalia tych zawodników. Bardo przydały się w sobotnie popołudnie.

 

Pierwsze 45 minut było wyrównane i obie ekipy starały się zaskoczyć przeciwnika głownie ze stałych fragmentów gry. Defensywy czyściły jednak zagrożenie pod bramkami. Do tego wszystkiego arbiter główny w osobie Sebastiana Jarzębaka z Bytomia bardzo często sięgał po żółty kartonik.

 

Proporcji w tym jednak nie widział i zanim zarządził przerwę, napomniał w ten sposób czterech opolan, przy jednej karze dla gości. Równo w 45 minucie oglądaliśmy najlepszą w tej połówce okazję do objęcia prowadzenia. Po ładnej kombinacji, lewą stroną podciągnął Borja Galan i przymierzył na dalszy słupek. Lenarcik był jednak dobrze ustawiony i tylko jęk zawodu widowni odprowadził wybitą przez niego piłkę.

 

Start odsłony numer dwa rozpoczął się wyśmienicie, bo już 5 minut po wznowieniu gry. Całą robotę zrobił Jakub Antczak, który przy bocznej linii ukąsił doświadczonego Janusza Gola, bezczelnie zabrał mu piłkę i pobiegł samotnie na pojedynek z Lenarcikiem. Młodzian z Lecha Poznań plasował po ziemi w przeciwległy róg, golkiper “Arkowców” końcami palców odbił futbolówkę, lecz nic to nie dało. Za akcją pędził Sula i wyjaśnił całość przykładając do pustej siatki.

 

Później przed długi czas na placu gry działo się niewiele. Niebiesko-czerwonym akurat absolutnie to nie wadziło, jeszcze jak się ma Artura Halucha między słupkami… W 72 minucie z dystansu huknął pod poprzeczkę Michał Bednarski (zbieżność z byłym graczem Odry przypadkowa), a Haluch pokazał najlepsze swoje wydanie, piąstkując tę przymiarkę lewą ręką.

 

Nie, tego OKS już nie mógł przegrać. Już w pierwszej swojej akcji po wejściu na zmianę przy bocznej linii padł Jean Franco Sarmiento. Sprawcą faulu okazał się Martin Dobrotka. Jarzębak sprawdzał jeszcze coś na wyświetlaczu VAR, ale podtrzymał swoją decyzję i usunął Słowaka z placu boju. Na zegarze paliła się 75 minuta.

 

Przyjezdni mimo osłabienia z determinacja dążyli do odrobienia strat. Argumentów tego dnia wielkich jednak nie posiadali. Cofnięta “Oderka” kilka razy przećwiczyła jeszcze swoje firmowe wyjście z obrony do ataku, ale rezultat pozostał już bez zmian. W doliczonym czasie gry swoją drużynę zdekompletował jeszcze Michał Marcjanik. To już informacja tylko dla statystyków.

 

Odra objęła oprowadzenie na zapleczu ekstraklasy. Teraz tylko kwestia: na jak długo?

 

Odra Opole – Arka Gdynia 1:0 (0:0)

Bramka: Din Sula 50

 

Odra: Artur Haluch – Mateusz Spychała, Mateusz Kamiński,Piotr Żemło, Jakub Szrek (75, Artur Pikk) – Jakub Antczak, Rafał Niziołek, Adrian Purzycki (57, Wojciech Kamiński), Dawid Czapliński (89, Tomáš Mikinič), Borja Galán – Din Sula (75, Jean Franco Sarmiento)

 

Arka: Paweł Lenarcik – Przemysław Stolc (89, Jakub Wilczyński), Martin Dobrotka, Michał Marcjanik, Ołeksandr Azaćkyj, Kasjan Lipkowski (64, Dawid Gojny) – Marcel Predenkiewicz (64, Kacper Skóra), Janusz Gol (64, Michał Bednarski), Sebastian Milewski, Olaf Koback, Karol Czubak

 

Żółte kartki: Żemło, Czapliński, Purzycki, Antczak, Sula, Mikinič, Galán – Kobacki, Gol, Marcjanik

Czerwone kartki: Martin Dobrotka (75. minuta, Arka, za kopnięcie przeciwnika), Michał Marcjanik (90. minuta, Arka, za drugą żółtą)