
“Solidarność” trzecioligowców. Starowice i MKS pod pachę bez punktów
My 0:2, wy 0:2, więc… pod łapkę, i do baru. LZS Starowice i MKS Kluczbork w grupie III 3 ligi stoją na przeciwległych biegunach. Pierwsi walczą o w niej pozostanie, drudzy o “coś wyżej”. Pytanie, co nim jest? W 10. kolejce obaj jakby się umówili, choć to oczywiście czysty przypadek.
Było nie było, solidarność opolskich reprezentantów skłoniła nas tym razem do wrzucenia ich do jednego wora, w ramach rzecz jasna podsumowania ostatnich wyczynów. Beniaminek miał rzeczywiście przerąbane. Przywrócić twarz po domowym 0:7…
Karkonosze Jelenia Góra przed sobotą nastukały już 13 punktów i walczyły o pierwszą piątkę tabeli. – Bardzo chcieliśmy się po tym wszystkim podnieść i zrehabilitować, ale znów straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry. Zabrakło nam też po raz kolejny zdecydowania i skuteczności pod bramką rywala. Okazje były naprawdę świetne, ale punktów brak, i szorujemy po dnie – podsumował zawody defensor LZS-u, Krystian Kowalczyk.
Karkonosze Jelenia Góra – lzs starowice 2:0 (1:0)
Bramki: Kacper Tokarz 14, Mateusz Jaros 71
Kluczborczanie po swym ostatnim występie w Gubinie byli trochę ganieni. Na Sportową 7 przybył spadkowicz z 2 ligi, Górnik Polkowice, ale nie należy on w tym sezonie do wymiataczy i spisuje się całkiem przeciętnie. – Chcemy zagrać dobry mecz i nastawiamy się na ciężki bój, doceniamy klasę rywala, a ich pozycja w tabeli w ogóle nie odzwierciedla ich potencjału – pompował widowisko klubowy serwis, i wykrakał…
– Zaczęliśmy obiecująco, ale szybko po kontrze straciliśmy gola. Zaczęliśmy grać nierówno, nerwowo… – opiniował pierwsze 45 minut, trener MKS-u, Łukasz Ganowicz. Goście przeprowadzili atak ze środka pola, a na dodatek piłka rykoszetem obiła Jakuba Trojanowskiego, zmieniła kierunek i wpadła do siatki.
Rywale nie ukrywali respektu wobec siebie. Poczynania z obu stron były trochę szarpane, ale to ekipa najbogatszej gminy w Polsce zadała finalny cios. Trzeba przyznać, że optycznie ona przeważała i na wygraną zasłużyła.
– Przymknęli mecz i zabili nam nadzieję w momencie, kiedy byliśmy bliscy wyrównania. Zadecydował indywidualny błąd Miłosza Jaskuły w wyprowadzani piłki. Muszę jednak pochwalić mój zespół za determinację odwrócenia losów spotkanie do ostatnich minut – podsumował zawody szkoleniowiec biało-niebieskich.
Idealną na złapanie kontaktu okazała się 80 minuta. Najlepszy strzelec drużyny, Marcin Przybylski, wypracował sobie kapitalną okazję w polu karnym, lecz w ostaniej chwili przyjezdni unicestwili tę dającą nadzieję piłkę.
MKS Kluczbork – Górnik Polkowice 0:2 (0:1)
Bramki: Filip Baranowski 12, Jewgenij Biłokiń 57
Wyniki, tabela