To były derby, co się zowie, ale nikt szczęśliwy nie będzie

To były derby, co się zowie, ale nikt szczęśliwy nie będzie

Z piekła do nieba Polonii Nysa i odwrotność sytuacji w przypadku Stali Brzeg. Z remisu w derbach Opolszczyzny najbardziej cieszą się… rywale obu ekip w walce o pozostanie w grupie III 3 ligi.

 

Lepiej zaczęli gospodarze, których napędzał płowowłosy Maksymilian Podgórski. Już w 4 minucie idealnie dograł do Luki Redka, który gdyby trochę silniej przymierzył głową… Tyleż samo minut po tym, Podgórski zszedł na prawą stronę i płaskim strzałem po ziemi pokonał Aleksandra Firka.

 

To w tej połówce było ze strony ludzi Kamila Rakoczego wszystko. Być może z rytmu wybiła ich kontuzja Mateusza Szeli, którego w 20 minucie zniesiono na noszach, a po jakimś czasie ze stadionu zabrała karetka pogotowia. “Poloniści” przejęli inicjatywę i do końca pierwszej odsłony dostali dwie znakomite okazje do wyrównania.

 

W 23 minucie Podgórski faulował w polu karnym Pawła Sasina. Doświadczony ligowiec swoje pewnie dołożył, ale bezdyskusyjnego “karniaka” wywalczył. Redek zrobił wszystko jak należy, ale piłka wylądowała na spawaniu słupka i poprzeczki.

 

Jeszcze przed zmianą stron z dystansu pięknie plasował Maciej Pisula, lecz nie najwyższy przecież Firek wyciągnął grzbiet i piłkę nad poprzeczkę wypiąstkował.

 

Rozdanie numer dwa zaczęło się tak, jak początek spotkania. Tym razem w polu karnym padł Daniel Morys, ale Dominik Bronisławski na “wapnie” się nie zagubił i Brzeg odskoczył na dwa gole. Tymczasem już w 55 minucie za drugą żółtą kartkę plac boju opuścił Michał Sypek i musiała nastąpić rewizja taktyki “Stalowców”.

 

Polonia przewagę miała i powolutku rywala dociskała. W 66 minucie o centymetry pomylił się Jan Leończyk. Brzeżanie jak mogli wybijali gości z rytmu, ale bramkę stracili. W 74 minucie Sasin idealnie dośrodkował do Pisuli, a ten strzałem głową złapał kontakt.

 

W 82 minucie Firek uratował swój zespół i powstrzymał kolejną próbę Pisuli. “Obrona Częstochowy” wzięła w łeb w następnej akcji, kiedy niefortunnie piłkę do własnej siatki skierował Marcin Wdowiak. Nysanie poczuli krew na pełną pulę i doprowadzili do meczbola. Już w doliczonym czasie gry dostał go z pięciu metrów Maciej Rakoczy, ale się pomylił.

 

Stal Brzeg – Polonia Nysa 2:2 (1:0)

Bramki: Maksymilian Podgórski 8, Dominik Bronisławski 50 (karny) – Maciej Pisula 74, Marcin Wdowiak 83 (samobójcza)