
Trzecioligowa lekcja. LZS Starowice rozbity przez rezerwy Śląska
LZS Starowice nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu ze spadkowiczem z 2 ligi. – Dostaliśmy lekcję dobrego grania – mówili zawodnicy opolskiego beniaminka po zakończeniu meczu ze Śląskiem II Wrocław.
Nikt nigdy nie twierdził, że będzie lekko. Drużyna rezerw klubu z ekstraklasy nie dość, że doskonale operowała defensywą, to na dokładkę była bardzo skuteczna. No i ci wybiegani młodzieżowcy… Starowiczanie przez 90 minut nie stworzyli sobie sytuacji, by zaistnieć w tym meczu.
Już w pierwszej połowie gospodarze pogrążeni zostali trzy razy. W 12 minucie rywala napoczął Jakub Jezierski. Dwa gole padły odprowadzając niejako obie ekipy do szatni, a dzieliło je 60 sekund. Zanim wybrzmiał gwizdek na przerwę, Kamil Korczak jeszcze dwa razy wyjmował pikę z siatki.
Warto odnotować, że dwa pierwsze trafienie spotkania należały do 19-latków, bowiem do Jezierskiego dołączył Miłosz Kurowski. Na 3:0 dla przyjezdnych zapakował doświadczony już gracz, z występami w ekstraklasie w CV, Marcel Zylla. Kropkę nad “i” postawił w ostatnie akcji zawodów kolejny młodzian, 18-letni tym razem, Jakub Lutosański.
– Śląsk pokazał nam dziś, jak się powinno grać w piłkę. Dla nas granie co trzy dni z tak wymagającymi przeciwnikami, jak Górnik Polkowice i rezerwy Śląska, jest na ten moment jeszcze za wcześnie. Daliśmy z siebie 110% w środę i uważam, że dziś po prostu nie mieliśmy sił na to, żeby walczyć z tak mocnym rywalem. Zabrakło może tych 10%, żeby pokazać się z lepszej strony – skomentował zawody trener LZS-u, Jakub Reil.
LZS Starowice – Śląsk II Wrocław 0:4 (0:3)
Bramki: Jakub Jezierski 12, Miłosz Kurowski 44, Marcel Zylla 45, Jakub Lutostański 90