
W starciu beniaminków lepszy ten ze Śląska. Trwa czarny sen LZS-u Starowice
LZS Starowice od zainkasowania trzech punktów na Rakowie II Częstochowa – jedynym w tym sezonie zwycięstwie – nie potrafi się przełamać. W 14. kolejce opolski beniaminek znalazł pogromcę na terenie Unii Turza Śląska – innego debiutanta w grupie III 3 ligi.
Starowiczanie od 9 września nie wywalczyli nawet punktu, a ich sobotnia wyprawa znów skończyła się fiaskiem. W 25 minucie zostali wyklepani ładną akcją gospodarzy. Ostatnie podanie wziął na swoje barki Natan Wysiński, śmiało wszedł w pole karne i pokonał Piotra Kowalczyka.
Być może zabrzmi to jak truizm, ale przyjezdni ponownie zagrali niezłe zawdy. Po zmianie stron usiedli na rywalu, zepchnęli go do defensywy, pachniało bramką, ale… Zabrakło wyrachowania pod “świątynią” turzan.
Ci skontrowali. Faul w szesnastce popełnił Ian Luiz, a chwilę po tym jedenastkę na gola w 66 minucie zamienił Sławomir Musolik. To ewidentnie im wystarczyło, żeby do końca zawodów pilnować wyniku.
Postawimy na jakieś przesłanie tej skromnej relacji. Otóż Unia, żeby wejść do 3 ligi, musiała stoczyć dwu-meczowe baraże ze Szczakowianką Jaworzno. Tak, tak… tam są dwie grupy 4 ligi, ale ja widać taka selekcja procentuje. Turza Śląska ma teraz 14 punktów i jeden zaległy mecz wobec 6 “oczek” Starowic.
Unia Turza Śląska – LZS Starowice Dolne 2:0
Bramki: Natan Wysiński 25, Sławomir Musiolik 66