Kibice grzebią ZAKSĘ po meczu w Katowicach. Padają ostre słowa

Kibice grzebią ZAKSĘ po meczu w Katowicach. Padają ostre słowa

Prawie 400 komentarzy pod infografiką zwiastującą kolejną porażkę Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na klubowej stronie, bardzo dalekich jest od optymizmu. Trudno o to, kiedy wicemistrz Polski przegrywa seta do dziesięciu, a cały mecz 0:3, i to z GKS-em Katowice, czyli przeciętniakiem Plus Ligi.  

 

  • – Jak jestem całym sercem z ZAKSĄ, tak gorszego meczu chyba w tym sezonie nie widziałam. W drużynie ewidentnie źle się dzieje, zarówno sportowo jak i zdrowotnie, i mentalnie. Wyglądali dziś bez obrazy, ale ,,jak mi się już nie chce grać… – analizuje pani Katarzyna.

 

Ciężkie jest w tym sezonie życie fana “Trójkolorowych”, i tak naprawdę mu współczujemy. Pucharu Polskie i tytułu  klubowych mistrzów Europy nie uda się już obronić. Na tę chwilę pozostaje 10. plac w tabeli i mordercza – jak się okazuje – walka o wejście do szczęśliwej ósemki gwarantującej występy w fazie play-off.

 

  •  – Przez 28 lat ja sobie nie wyobrażałem takiej sytuacji, żebym sam w nerwach wchodził do szatni od razu po meczu, a już nawet nie mówię, że miałby mi tam wchodzić jakiś prezes, a przecież miałem różnych. A jeśli to jeszcze zostało zrobione personalnie, w stosunku do chłopaka, którego bardzo dobrze znam, bo obserwuję jego karierę od lat i widzę, jak on się rozwija od mniej więcej 16. roku życia, jakim jest przede wszystkim człowiekiem, to tego w żaden sposób nie da się usprawiedliwić – cytuje trenera Waldemara Wspaniałego pan Jacek. –  To zarząd ma wypier…..ć, bo to ich wina. To, że siatkarze odpuścili sobie już grę w ZAKSIE i czekają wyłącznie na koniec sezonu, to też skandal. Ale zepsucie przyszło od góry. Przewiduję, że to koniec ZAKSY na, mam nadzieję, tylko przyszły sezon – dodaje rozemocjonowany.

 

Jedynym pozytywem starcia w Katowicach pozostaje przebieg drugiego seta, w którym załoga Adama Swaczyny długo biła się w grze na przewagi. To, że wcześniej prowadziła 24:19 i nie potrafiła skończyć partii, to jedna z największych katastrof sobotniego widowiska.

 

  • Zastanawiam się co przez kilkanaście miesięcy się stało z tym klubem. Ilość przegranych meczów i setów w tym sezonie chyba jest większa niż w 6- ciu poprzednich razem… – analizuje pan Michał.

 

I nawet tego jednego nie udało się z “GieKSą” wyszarpać. Dość powiedzieć, że na przyjęciu Krzysztofa Zapłackiego zastępował przez jakiś czas Łukasz Kaczmarek, zaś w ostatniej odsłonie nominalny środkowy Andreas Takvam,   podmienił słabego na tej pozycji Daniela Chitigoi.

 

  • – Do tego meczu pasuje okładka Przeglądu Sportowego po meczu Polska – Ekwador na MŚ 2006: ,,wstyd, żenada, hańba i kompromitacja. Nie wracajcie do domu”. Przykro patrzeć, jak ZAKSA się kompromituje w taki sposób, jak dziś – skwitował pan Dawid. 

 

Na koniec dodamy, że katowiczanie na ZAKSIE przerwali serię czterech porażek z rzędu, co chyba dobitnie oddaje stan “Kozłów” – luty 2024.  Już w najbliższy piątek w Hali Azoty zamelduje się “czerwona latarnia” rozgrywek, Enea Czarni Radom. Cokolwiek by nie powiedzieć, gospodarze będą murowanym faworytem tej potyczki.

 

GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:10, 32:30, 25:19)

 

Raport

Tabela