Opolskie bez napastnika. Skuteczny snajper pilnie poszukiwany!

Opolskie bez napastnika. Skuteczny snajper pilnie poszukiwany!

Analizując ostatnie strzeleckie dokonania snajperów opolskich drużyn, to ich wynik w rundzie jesiennej jest delikatnie mówiąc… mizerny bardzo. Chodzi oczywiście o dwa najwyższe poziomy rozgrywkowe, w których nasi reprezentanci występują, czyli Fortuna 1. ligę i grupę III 3 ligi.

 

Niestety, Opolszczyzna nie ma w tej chwili zawodnika w formacji ataku, który byłby pewny jak Zawisza i regularnie walił do siaty oraz spełniał kryterium – nasz i gra aktualnie u nas. Lecimy od góry. Najskuteczniejszymi graczami Odry Opole są dawaj pomocnicy. Mateusz Marzec i Rafał Niziołek do spółki uzbierali zaledwie 7 trafień – odpowiednio 4 i 3.

 

Na trzecioligowym froncie rządzi oczywiście Dawid Wolny, ale to gracz Polonii Bytom, więc się nie liczy, choć jest klasycznym “napadziorem” i naszym człowiekiem. Na tym samym poziomie i na jego trzecim stopniu podium plasuje się Marcin Przybylski. Rozgrywający MKS-u Kluczbork zdobył jesienią 14 goli i jest specjalistą od bramek z tak zwanych stałych fragmentów gry.

 

Najlepszym strzelcem Polonii Nysa jawi się… obrońca (wg. 90minut.pl(?)) – Kamil Popowicz, a to nominalny Centre-Forward z liczbą 7 sztuk, który jako jedyny jako tako ratuje sytuację. “Messi” Stali Brzeg, to znów piłkarz środka pola, choć o ofensywnych inklinacjach. Dominikowi Bronisławskiemu golkiperów rywali udało się w pierwszej rundzie pokonać 5 razy.

 

Gdzie są więc ci top napastnicy?! A może liga wojewódzka niesie jakąś nadzieję i wiosenną jaskółkę na spektakularny transfer?

 

W klasyfikacji najlepszych strzelców 4 ligi opolskiej prowadzi, hmm, wysunięty zawsze na szpicy, obywatel Wybrzeża Kości Słoniowej – Bostan Herve Amani, kotwiczący w LZS-ie Piotrówka. Zatrzymując się na jego 18 zdobyczach, przychodzi jeszcze jedna refleksja. Otóż spośród wszystkich wyżej wymienionych, tylko Marca można traktować jako “ziomala”, gdyż urodził się w Ozimku.

 

“Nizioł” na świat przyszedł w dolnośląskim, podobnie jak Przybylski, który jest z jego stolicy – Wrocławia. Uwaga! Popowicz i Bronisławski są rodowitymi wałbrzyszanami. Afrykanin, który promuje najwyższe w regionie rozgrywki, dopełnia tylko czary goryczy, totalnej pustki względem opolskich odpowiedników Roberta Lewandowskiego.

 

(Pelek)