Pyrrusowe zwycięstwo ZAKSY z VK CEZ Karlovarsko

Pyrrusowe zwycięstwo ZAKSY z VK CEZ Karlovarsko

W 5. kolejce fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pojechała do Karlowych War co najmniej powtórzyć wynik z pierwszego meczu. 9 listopada w Hali Azoty mistrzowie Europy zwyciężyli VK CEZ Karlovarsko 3:1. W środowy wieczór skończyło się na pięciu setach.

 

Gospodarze już w pierwszym podejściu nieźle naszych wymęczyli. Prowadzili 15:10 i trzeba było ich gonić. Dwa asy serwisowe Norberta Hubera oraz skuteczne ataki Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki doprowadziły do stanu po 22. Dwie ostatnie piłki wygrali jednak Czesi i po błędzie w ofensywie Dawida Smitha objęli prowadzenie 1:0.

 

Dwie kolejne odsłony poszły zdecydowanie lepiej. W drugim secie trójkolorowi mieli już 11:4, lecz następnych pięć piłek wywalczyli nasi południowi sąsiedzi i przez najbliższy czas dzielnie stawiali czoła. Dwupunktowa przewaga ciągnęła się dosyć długo. Blok Marcina Janusza załatwił jednak sprawę i Kędzierzyn po 25:21 wyrównał stan posiadania.

 

ZAKSA kontra Martti Juhkami. Tak przebiegała trzecia partia, w której reprezentant Estonii dwoił się i troił. Musiał polec wobec skoordynowanej nawałnicy gości, którzy rozpylili całość do 18. – Teraz już jest lepiej, aby nie popsuć i nie podać ręki rywalom w meczu, ale po meczu wygranym – padła wskazówka na klubowym forum.

 

W czwartym secie Karlovsko zawalczyło o życie. Od początku do końca trwało typowe przeciąganie liny. Kiedy po zbiciu Patryka Lamanca na tablicy zaświeciło się 23:18, wydawało się, że wezmą rewanż za poprzednią wtopę. Tymczasem chłopaki Tuomasa Sammelvuo wyciągnęli na 23:22! Niestety. Dwa błędy zagrywki – Adriana Staszewskiego i Hubera – podarowały rywalowi dwa “oczka” i wrócił on z dalekiej podróży.

 

Początek tie-breaka budził niepokój. Na parkiecie nie było już Śliwki, który przy jednej poturbował się przy jednej z obron. Miejscowi zaczęli od prowadzenia 2:0 i 3:1. Marsz kędzierzynian po zwycięstwo zaczął się od stanu 4:4. Kiedy asa posłał Janusz i przybysze z Polski prowadzili 9:5, chyba mało kto wierzył, że można to puścić. Blok Jakuba Ihnata i niebezpieczne 12:13 okazało się wszystkim ze strony ekipy z Karlowych War. Po serwisie zepsuli jeszcze Lamanec i Huber, ale atak Smitha zwieńczył dzieło.

 

Strata punktu z CEZ Karlovarsko praktycznie przekreśla szanse ZAKSY na bezpośredni awans do fazy play-off. Wszystko zależy od wyniku spotkania prowadzącego w grupie “D ” Itasa Trentino, ale wątpliwym jest, aby Włosi dali sobie wydrzeć cokolwiek w starciu z Decospan VT Menen.

 

VK CEZ Karlovarsko – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:23, 21:25, 18:25, 25:23, 13:15)