Weegree – GKS 0:1

Weegree – GKS 0:1

Starcie czwartego z piątym Suzuki 1. ligi w fazie play-off musiało nieść emocje. Na dwa mecze z GKS-em Tychy koszykarze Weegree AZS-u Politechniki Opolskiej przeprowadzili się z Prószkowskiej do Stegu Areny. 

 

Warunki podobne, ale obręcze koszy podobno twardsze i trzeba nieco inaczej rzucać. Taki wniosek padł po jednym z treningów w nowych warunkach meczowych. Do nich lepiej dostosowali się jednak goście. Mimo tego, że początek wtorkowego spotkania należał do naszych – w połowie pierwszej kwarty prowadzili różnicą sześciu punktów, a na parkiecie brylował Dominik Rutkowski – to część zdobyczy trzeba było oddać.

 

Wygrana 19:16 jeszcze bardziej zmobilizowała… gości, którzy opolan dogonili, a na prowadzenie wyszli dokładnie w połowie drugiej odsłony. – Zabrakło nam trochę spokoju w kluczowych momentach, a zimna głowa to jest ten klucz – analizował później trener Kamil Sadowski. Przegrana 18:25 i remis po 22 w kwarcie trzeciej jeszcze losów zawodów nie rozstrzygały, lecz tyszanie w opolskiej hali czuli się znakomicie i w ostatniej odsłonie odjechali na 10 oczek.

 

Pościg naszych zawodników pod wodzą Adama Kaczmarzyka pozwolił zbliżyć się do GKS-u na wyciągnięcie ręki, czyli jednego punktu. W samej końcówce to jednak oni rzucili dwa razy po trzy i już tego prowadzenia nie oddali. Porażka 73:80 lepiej do drugiego meczu ustawia przyjezdnych, ale tu niczego nie można wyrokować. Odbędzie się on już dziś, dokładnie w tym samym miejscu.

 

(Foniak)