15 minut futbolu. Polonia rozbita na Stilonie

15 minut futbolu. Polonia rozbita na Stilonie

Przed sobotnim starciem Stilon Gorzów Wielkopolski miał tylko trzy punkty mniej od Polonii Nysa i wisiał nad czerwoną latarnią. Dla beniaminka mecz z opolskim jego odpowiednikiem był więc jak dla kani deszcz i za podwójną stawkę.

 

Na boisku nie było tego kompletnie widać. Już w 3 minucie Luka Redek ładnie przymierzył z wolnego, ale tylko w boczną siatkę. A później… Rozpoczęły się zawody dla wyjątkowych “koneserów” futbolu. Przez 45 minut gospodarze oddali też tylko jeden niecelny strzał, a tak na potęgę wiało nudą.

 

Zmiana stron także nie ruszyła zawodów z posad. Dopiero w 60 minucie nysanie ładnie rywala wyklepali, ale uderzenie Alana Majerskiego w ostatniej chwili zostało zablokowane i wyszło na róg. – Ładnie już grali, teraz mają punktować! – skomentował przebieg “widowiska” jeden z kibiców Polonii.

 

I tak pewnie gotowałyby się te flaki z olejem, gdyby nie ” wejście smoka” – Macieja Pisuli. Pomocnik “Polonistów” w 74 minucie, po 180 sekundach przebywania na placu boju, wykorzystał dobre podanie Dro Narcisse i w sytuacji sam na sam pokonał Kacpra Rosę.

 

Ejże, zwolnić konie! Gorzowianie wznowili grę od środka, wrzucili futbolówkę w pole karne i natychmiast wyrównali. Po następnych czterech minutach już prowadzili, a w 85 minucie odskoczyli na 3:1! Do meczowego raportu wpisywali się po kolei – doświadczony Emil Drozdowicz oraz dwa razy Wojciech Kurlapski.

 

– Znów włączyliśmy “tryb frajerzy”, i tak to się kończy – nyski wysłannik do Gorzowa Wielkopolskiego nie miał złudzeń. Wprawdzie minutę przed upływem regulaminowego czasu gry joker Pisula głową poprawił wynik na 2:3, ale to było wszystko w tym – co tu dużo mówić – dziwnym meczu. Ekipa Łukasza Czajki ma dalej 14 punktów, ale w tabeli grupy III 3 ligi obsunie się poza dziesiątkę.

 

(Pelek)