37:39 ZAKSY w pierwszym secie! Maraton w Lublinie i znów na tarczy

37:39 ZAKSY w pierwszym secie! Maraton w Lublinie i znów na tarczy

Nieprawdopodobny maraton zafundowali swoim kibicom siatkarze LUK-u Lublin i Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Chodzi szczególnie o tych pierwszych, którzy do domów wrócili przed północą.

 

Wszystko z powodu pierwszego seta, który trwał aż 43 minuty i skończył się wynikiem, który oglądać trzeba było przez wielkie okulary. Goście polegli w nim bowiem 37:39!

 

Kto mógł przypuszczać, że zrealizuje się taki morderczy scenariusz, kiedy po zepsutej zagrywce Marcina Komendy nasi prowadzili 23:19? Osiem meczboli dostali w tym maratonie gospodarze, pięć goście. Ostatnia piłka należała do Jeffreya Jendryka, który atakiem skończył to szaleństwo.

 

Dwie następne partie już bezdyskusyjnie grane były pod batutą trójkolorowych. Bardzo dobrze atakował Aleksander Śliwka, aż 9 punktów kędzierzynianie zdobyli blokiem. Zamknięcia do 18 i 17 pokazywały, że pierwszy zwariowany set mógł być li tylko jakąś hybrydą i zwykłym wypadkiem przy pracy.

 

Okazało się jednak, że wtorek w Hali Globus przyniósł kolejne rozczarowanie, gdyż mistrzowie Polski zafundowali nam deja vu z pojedynku z Indykpolem AZS Olsztyn i nie zdołali utrzymać prowadzenia 2:1. Miejscowi zagrali bardzo dobry finisz seta, odskoczyli na 21:17 i dzięki świetnemu tego dnia Nicolasowi Szerszeniowi (MVP spotkania) doprowadzili do tie-breaka.

 

W złotym secie ZAKSA ani razu nie zdołała wyjść na prowadzenie. LUK miał jeszcze jednego gracza, który robił we wtorek lux robotę. Szymon Romać, który w całym meczu wywalczył 25 punktów, w kluczowym momencie posłał asa serwisowego na 9:5. To była woda na młyn dla nakręconych lublinian, którzy już tego nie puścili. Błąd zagrywki Adriana Staszewskiego skończył całe widowisko.

 

ZAKSA w klasyfikacji PlusLigi traci już 9 punktów do prowadzącego Aluronu Warta Zawiercie.

 

LUK Lublin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (39:37, 18:25, 17:25, 25:23, 15:10)

->RAPORT