Ach, ta skuteczność! Gredar Bongo Niemodlin przed bardzo ważnym meczem

Ach, ta skuteczność! Gredar Bongo Niemodlin przed bardzo ważnym meczem

Ostatni swój mecz w grupie III 2 ligi futsalu wgrali… w pierwszej kolejce! Gredar Bongo Niemodlin do sezonu 2023/2024 nie podchodził z fanfarami i ambicją zawojowania całego futsalowego świata. Wprost przeciwnie.

 

Plan był bardzo prosty i nienadęty. Klub miał się organizacyjnie zewrzeć, drużyna zgrać, i w takiej symbiozie powalczyć o coś więcej w następnej rozgrywkowej edycji. W zasadzie do niczego nie można się przyczepić, ale rzeczą najważniejszą dla każdego reprezentanta każdej z lig, są i zawsze będą wyniki.

 

Tych niestety nie ma. Zwycięstwo na inaugurację z Akademią Orzeł Jelcz Laskowic dawało w pełni uzasadnioną podstawę do tego, że kłopoty nie będą w tym sezonie specjalnością firmy Gredar Bongo. Orzeł jest w tej chwili wiceliderem tabeli i zmierza ku czemuś zupełnie innemu, niż niemodlińskie “Antylopy”.

 

Oprócz kompletu punktów na otwarcie zmagań, załoga Jakuba Budycha wywalczyła jeszcze tylko jedno oczko, z Górnikiem Sosnowiec, czyli zespołem, z którym już w najbliższy weekend bić się będzie o drugoligowy spokój. I to na jego terenie.

 

Nie oznacza to wcale, że trzecia siła opolskiego futsali regularnie zbierała baty. Końcowe rozstrzygnięcia często wisiały na styku i czasami brakowało w nich zwykłego łutu szczęścia. Porządna wtopa przytrafiła się jedynie w rozgrywkach FOGO Pucharu Polski. Już w pierwszej rundzie niemodlinian 11:3 rozgromił i z dalszych gier wyeliminował Orzeł Ząbkowice Śląskie.

 

Prawie za każdym razem czegoś brakowało. Tak, jak w tej ostatniej potyczce z Polonią Bielany Wrocławskie, przegraną w niemodlińskiej hali OSiR-u 5:7. – W tej chwili nie potrafię tak do końca zdiagnozować przyczyn takiego stanu rzeczy. Na pewno jedną z nich jest brak skuteczności. Nasza gra wygląda nieźle. W wielu meczach mieliśmy masę okazji do strzelenia bramek. To ostatnie spotkanie jest tego namacalnym przykładem. Już do przerwy powinniśmy mieć z pięć goli, a nie dwa – analizuje prezes Gredaru Bongo, Michał Winsze.

 

Sytuacja w tabeli jest taka, że w przypadku obojętnie w jakich rozmiarach porażki w Sosnowcu, “bongowicze” teoretycznie mogą spaść do ligi wojewódzkiej. Jeżeli powtórzą remis z 4. kolejki lub wygrają, sprawa degradacji rozstrzygnie się korespondencyjnie w ostatniej serii gier, ale to też przy niesprzyjających wiatrach. Teraz Górnik ma punktów 5, Gredar Bongo 4.

 

Oto teoria. Grupa w której bije się Bongo składa się z zespołów z województw opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego i lubuskiego. Drużyn jest tylko sześć, a w pozostałych trzech “dywizach” po osiem. Do grupy z Bongo nikt w tym sezonie z 1 ligi raczej nie spadnie. Odejdzie zespół, który awansuje i zostanie ich pięć.

 

Chcąc uzupełnić ją do ośmiu uczestników wygranymi z 3 lig, a trend jest taki, żeby grupy były kompletne, należałby strącić właśnie tę ostatnią (przy pełnej obsadzie trzecioligowcy grają zgodnie z regulaminem dwa baraże). Jeśli ktoś z tej czwórki zrezygnuje z udziału z występów w 2 lidze, i Górnik, i Bongo utrzymają się bez względu na wszystko.

 

– Nie zakładam że spadniemy, ale jeśli to się wydarzy, bo to przecież tylko sport, po sezonie czeka nas z pewnością bardziej szczegółowe pochylenie się nad tematem. W tej chwili liczy się tylko mecz z Górnikiem i na tym wszyscy musimy się skupić. W drużynie widać pełną mobilizację i chęć rehabilitacji za poprzednie występy – dodaje sternik klubu z Niemodlina.

 

wyniki i tabela