Bijatyka na Olimpie

Bijatyka na Olimpie

W piłce ręcznej także można przegrać walkowerem. Na takie rozstrzygnięcie zanosi się po meczu w 1 lidze szczypiorniaka pomiędzy Olimpem Grodków a TS-em Zew Świebodzin. 

 

Gospodarze wygraną mieli już w kieszeni. W 57 minucie prowadzili 35:31, ale wtedy do akcji wkroczył jeden z krewkich fanów miejscowej drużyny. Jeden z graczy gości rzucił piłkę w twarz bramkarza Olimpu, ta wyszła na aut, lecz pobiegł po nią Kamil Nogajewski, zawodnik ze Świebodzina i według relacji mediów społecznościowych tego klubu: został uderzony w twarz przez kibica gospodarzy.

 

Spotkanie zostało przerwane i rozpoczęła się regularna bitwa, w której brylował… Janusz Maciąg, prezes Olimpu. To podobno sam pan sternik zamierzył się na Nogajewskiego, czym dał sygnał do awantury. Ta przeniosła się do internetu, gdzie grodkowianie sytuację tę widzą zupełnie odmiennie: Po wielokrotnym przeanalizowaniu materiału zapisu wideo z kamer na hali widać, jak zawodnik drużyny przyjezdnych podbiegając po piłkę, którą odłożył Prezes naszego klubu Olimp Grodków zostaje zaatakowany przez zawodnika łokciem w okolice głowy a dopiero potem schyla się po piłkę! Zawodnik nawet nie zrobił ruchu w kierunku piłki tylko od razu uderzył. W następstwie został odepchnięty i upadł na parkiet.

 

– Na chamstwo jakie miało dziś miejsce nie będziemy obojętni!!!! (pisownia w oryginale) – ripostował w swoich mediach Zew. – Już piszemy protest do Związku oraz dołączymy nagranie, na którym widać jednoznacznie atak zawodnika na Prezesa klubu – odgryzł się Grodków. Jak to leciało? Nigdy do niczego się nie przyznawaj, złapią cię pijanego w samochodzie, to mów, że nie piłeś, znajdą ci dolary w kieszeni, to mów, że to pożyczone spodnie, a jak cię złapią na kradzieży za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Nigdy się nie przyznawaj.

 

(Szyde)