Czy Otmęt wyzionie ducha?

Czy Otmęt wyzionie ducha?

Proszę się nie dziwić, jeśli kobieca drużyna szczypiorniaka Otmętu Krapkowice ot tak sobie, z dnia na dzień, zwyczajnie przestanie istnieć. Oczywiście nic nie dzieje się ad hoc. To efekt “wsparcia” jakie najwyżej notowany na ziemi krapkowickiej klub pozyskał na ten rok z urzędu gminy. 

 

Cudzysłów w ostatnim zdaniu jest celowy, ponieważ przyznana dziewczynom z Otmętu kasa, to jawna kpina i ponury żart. Tak, tak, czasy są ciężkie, trzeba ciąć, oszczędzać, są ważniejsze wydatki i potrzeby. To najczęstsza wymówka miejskich rajców, choć czasami nie pozbawiona racji. W tym jednak przypadku tłumaczenie takie jest zwykłym bajdurzeniem. Obalimy to zresztą za chwilę.

 

Kobieca piłka ręczna w Krapkowicach ma swoje złote karty i piękną, choć odległą historię. Były tytuły mistrzyń Polski, miejsca na podium i udział w europejskich pucharach. W dziejach gminy nigdy nie było, nie ma i nie będzie klubu o takich dokonaniach. Dziś krapkowiczanki występują na zapleczu ekstraklasy, w grupie B 1. ligi (drugi poziom krajowy) i radzą sobie bardzo fajnie, zajmując 5. miejsce w tabeli. Później jest pustynia i sportowo długo, długo nic. Reaktywowana piłka nożna męska, czyli KS Otmęt Fans kopie w A-klasie, zaś w opolskiej 4 lidze (piąty poziom rozgrywkowy w kraju), uprawia futbol Unia Krapkowice.

 

I co się dzieje? Zamiast chuchać i dmuchać na swoje panie i poprzez nie promować swoją prowincję, gminni mądrale przyznali im całe okrągłe 50 tysiaków. Łaaał!!! Samo wpisowe w Związku Piłki Ręcznej w Polce wynosi na sezon 17 tysięcy. O pozostałych kosztach funkcjonowania klubu próżno rozprawiać, bo są i tak w gminie najwyższe. Ot choćby fakt, że szczypiornistki nie pojadą rowerami na mecz do Zdzieszowic czy Gogolina. Szkoda czasu na wymienianie pozostałych kosztów związanych ze zwykłym bieżącym funkcjonowaniem klubu.

 

Można było dać więcej i inaczej podzielić środki? Ależ oczywiście, że tak! Dotacja dla wspomnianej wyżej Unii wyniosła – uwaga – 130 tysięcy! Szach mat! Dla porównania. W ubiegłym roku Otmęt zasilony został środkami w wysokości 40 tysięcy, ale z funduszu na promocję pozyskał tysięcy 30 i jakimś cudem udało się związać koniec z końcem. W tym roku z tej puli pierwszoligowiec otrzyma – na tę chwilę – 0 złotych, słownie: zero złotych! Dla porównania, w gminie ościennej Gogolin, piłkarze nożni MKS-u zgarnęli z miasta 180 tysięcy. To także piaty poziom piłkarski w Polsce.

 

Jeśli ktoś chce zamordować piłkę ręczną w Krapkowicach, to należy mu tylko serdecznie pogratulować. Tylko lepiej zrobić to jednym ruchem skalpela. Zaprosić do siebie przedstawicieli klubu, zagrać w otwarte karty i oznajmić im, że mamy was w nosie. Dogorywanie w mękach to bardzo niehumanitarne zajęcie.

 

Fot. opolskiesport/archiwum