Dreman z Legii syndromem

Dreman z Legii syndromem

Dreman Futsal Opole-Komprachcice w wyjazdowym starciu z Legią Warszawa większego wrażenia nie wywarł. Gdyby to była “ta” Legia, która “zadziwia” na boiskach nożnej ekstraklasy, to może by coś z tego było. Na warszawskim parkiecie w sobotę na skrzypkach grali prawie tylko gospodarze.

 

Jedynie Tomasz Lutecki, czyli nasz reprezentant Polski, dał radę zaistnieć w sędziowskim raporcie bramką tak zwaną “kontaktową”. Jego trafienie przy stanie 0:2, było jedynym popełnionym przez gości, którzy gładko ulegli 1:5. Dziwny trochę ten wynik i jego rozmiary wydawać by się mogły, zważywszy fakt, że futsalistów ze stolicy od naszych przed sobotnim starciem dzieliło w tabeli prawie 20 punktów. Co jest zatem grane?

 

19 września w Stegu Arenie górą byli także warszawianie, którzy zwyciężyli 3:0. Co tu zatem dużo filozofować. Opolskim “Tygrysom” futsalowa odmiana “Legiuni” zwyczajnie nie pasi i nie ma co dalej drążyć tego tematu.

 

(Pelek)