Dwie różne połowy Gwardii i wygrana po karnych z Azotami Puławy

Dwie różne połowy Gwardii i wygrana po karnych z Azotami Puławy

Znów o palpitacje serc swoich fanów postarali się szczypiorniści Gwardii Opole. “Gang Kuptela” w Stegu Arenie po pierwszej połowie prowadził z Azotami Puławy pięcioma bramkami. Goście w całości odrobili straty i doprowadzili do serii rzutów karnych.

 

Zanim emocje sięgnęły zenitu na parkiecie szaleli gospodarze. Nie upłynęło pięć minut, a na tablicy po rzucie Romana Czyczkały zabłysło 6:1. Przyjezdni nie dali się zdeprymować i głownie za sprawą Piotra Jarosiewicza konsekwentnie zawijali sreberka.

 

Przy stanie 11:9 trener Rafał Kuptel poprosił o przerwę. 21 minuta okazał się kluczowa dla losów tej połówki. Chwilę po tym podwyższył Andrzej Widomski, zaś “karniaka” zmarnował Dawid Fedeńczak. Nasi znów pociągnęli. W pojedynkę gonił ich Kacper Adamski, lecz gol Michała Scisłowicza przypieczętował wygraną 17:12.

 

Zmiana stron nie posłużyła “Gwardzistom”. Kuptel znów wziął czas po tym, jak jego podopieczni rzucili dwa gole, a puławianie pięć. Dystans sukcesywnie topniał i bardzo dobrze, że z 7 metrów pomylił się tym razem Jarosiewicz.

 

W 60 minucie szkoleniowiec Azotów Robert Lis pokazał literkę “T”. Gwardia prowadziła 27:26, ale musiała oglądać karnego, którego skutecznie wyegzekwował Marek Marciniak. Wojnę nerwów w postaci rzutów karnych lepiej znieśli opolanie. Malcher i Jakub Ałaj odbili po “siodemce” i ostatecznie rzutem na taśmę zwyciężyli wyżej notowanego przeciwnika.

 

Gwardia Opole – Azoty Puławy 27:27 k. 4:3 (17:12)

->RAPORT

->TABELA