![](https://opolskiesport.pl/wp-content/uploads/2022/09/308169024_514012177397558_594572507751046142_n1.jpg)
eWinner 1. liga znów poza Opolem. Kolejarz nie odrobił strat z Poznania
Dopiero po siódmym biegu, zakończonym zwycięstwem 5:1, gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. 22:20 i nadzieje na awans odżyły na nowo. Przynajmniej na chwilę.
OK Kolejarz Bedmet Opole łatwo w niedzielę nie miał. Już pierwszy karkołomny (powtórka, kraksa Oskara Polisa i Kevina Fajfera, defekt Polisa) wyścig dał Spechouse PSŻ-owi Poznań pełną pulę i weź tu odrabiaj w sumie 20 punktów straty.
Goście kalkulowali w prosty sposób. Nie dać rozwinąć skrzydeł miejscowym i najlepiej kontrolować zawody poprzez remisowe status-quo. Tak skończyły się podejścia nr 2, 4, 5 i 6. Z każdym biegiem poznaniacy przybliżali się w oczach do eWinner 1. ligi.
Okrasą zawodów był bieg ósmy, w którym Mathias Thoernblom pięknie kiwnął prowadzącego Kacpra Gomólskiego. Opolanie zwyciężyli 4:2 i zniwelowali dystans dwumeczu do 12 oczek, a przy Wschodniej prowadzili już 26:22.
Na samym torze zrobiło się bardzo nerwowo. Dziewiąte podejście doszło do skutku dopiero za czwartym razem, już bez Rune Holty, wykluczonego za dwa zbyt szybkie wprowadzenie motoru. Znów 4:2, trzeci wygrany wyścig opolan z rzędu i ziarnko do ziarnka – 67:77.
Później znów zaczęło układać się po myśli poznańskich “Skorpionów”. Bardo dobrze ścigał się Fajfer, ale skorzystali oni także z rezerwy taktycznej i wprowadzili ponownie do meczu Emila Breuma. Dwunasty bieg mógł zadecydować o wszystkim, ale znów wyautowano z niego wściekłego Holtę. Osamotniony młody Duńczyk pojechał jednak fantastycznie i zremisowali po raz trzeci.
Goście zaczęli witać się już z gąską. Breum kapitalnie rozkminił wyścig 13, który dał wygraną ekipie z Poznania 4:2 i to oni mogli otwierać szampana z okazji zmiany klasy rozgrywkowej na wyższą. W dwóch ostatnich biegach nie musieli nawet startować. Za stan zawodów, czyli meczu i rewanżu odpowiedziało matematyczne 78:90.
Ostatecznie opolski finał Kolejarze wygrali 46:44, ale i to nawet nie będzie pocieszeniem na niedzielne popołudnie i dni następne – znów w drugiej lidze.
(Szyde)