Fenomenalny mecz i… spadek Polonii

Fenomenalny mecz i… spadek Polonii

To był najlepszy występ Polonii Nysa w tym sezonie, ale to właśnie remis z wiceliderem III grupy 3 ligi przypieczętował spadek nysan do 4 ligi opolskiej. Żeby było jeszcze bardziej dramatycznie, to gospodarze, który podejmowali Ślęzę Wrocław, przesądzającego o degradacji gola stracili w… 90+1 minucie.

 

Goście byli murowanym faworytem sobotniego starcia i szli zgodnie z planem. Po 23. minutach prowadzili 2:0 i nic nie wskazywało na to, że tego dnia stracą punkty. Jeszcze przed przerwą, w 43. minucie, kontaktową bramkę zdobył dla miejscowych Mateusz Danieluk. Po zmianie stron w podopiecznych Marka Byrskiego obudził się lew.

 

Konkretnie był nim Kacper Duda, który w odstępie kwadransa (53. i 68. minuta) piłkę do siatki wrocławian posłał dwa razy i sensacja zawisła w powietrzu. Warto dodać, że Ślęza po raz ostatni przegrała prawie dwa miesiące temu, w Chorzowie, i to z liderem tabeli – Ruchem.

 

Kiedy bramkarz Polonii Piotr Kowalczyk obronił rzut karny egzekwowany przez niezawodnego w takich sytuacjach Roberta Pisarczuka, wszystko wskazywało na to, że kroplówka zainstalowana przez Dudę zadziała do końca. Niestety. W doliczonym czasie gry z pola huknął Hubert Muszyński, ten sam który otworzył sobotnie zawody i gary się pobiły.

 

Z kronikarskiego obowiązku odnotujemy jeszcze brakującego gola na 2:0 w wykonaniu opolanina Piotra Stępnia i to, że Nysa w 32 meczach wywalczyła łącznie 22 punkty, przy różnicy bramek – 40. Musiała spaść, ale za ostatnie widowisko – czapki z głów!

 

Fot. opolskienews.pl