Gredar dobry tylko do przerwy

Gredar dobry tylko do przerwy

Gredar Futsal Brzeg pierwszą połowę starcia z Legią Warszawa zagrał koncertowo. Niemalże tak samo, jak w przypadku pucharowego półfinału z mistrzem Polski, Rekordem Bielsko-Biała. 

 

To była zabawa na dwie fajerki, a niedługo po przerwie nawet na trzy. Kiedy w 32 minucie Viacheslav Kozhemiaka podwyższył na 3:0,wydawało się, że przybysze ze stolicy już się nie dźwigną. Wróćmy jednak na początek. Zawodnik z Ukrainy otworzył zawody w 15 minucie, a niecałe pięć minut później ekipa Romana Smirnova odskoczyła na dwa trafienia. Do siatki warszawian trafił Kamil Kucharski i deja-vu ze jak malowane.

 

– Dobry mecz. Pierwsza połowa petarda! Druga już w kratkę niestety, ale chłopaki dawali z siebie wszystko. Ekipa sędziowska też “dupy” nie urywała niestety. Każdy pkt. się liczy – brzeżanie szybko zrecenzowali występ swoich ulubieńców. 60 sekund po drugim golu Kozhemiaki Legioniści w pięć minut wrócili z dalekiej podróży.

 

Do meczowego raportu z bramkowymi zdobyczami trafili Mateusz Gliński i Michał Knajdrowski oraz… z samobójem Dawid Witek. – Zadanie dla trenera: poprawa gry w 2 połowie i odpowiednie psychiczne i mentalne nastawienie, nawet przy wyniku 2 lub 3 do zera – padła kibicowska rada. Więcej o tym meczu nie należy chyba pisać.

 

(Pelek)