Gwardia w Zabrzu długo prowadziła…

Gwardia w Zabrzu długo prowadziła…

Faworytem czwartkowego starcia Gwardii Opole byli gospodarze. Górnik Zabrze plasował się na trzecim miejscu podium PGNiG Superligi i wyprzedał naszą ekipę o całe 6 puntów.

 

– Przed nami 30 minut pełnego skupienia – napisał w przerwie spotkania nasz klub na Facebooku. Tak jest! Nie taką zaliczkę już w tym sezonie “Gang Kuptela” trwonił. Nasi szczypiorniści po 30 minutach prowadzili 17:13, a to generalnie w ręcznej żaden kapitał.

 

W hali przy Wolności nasz zespół rzucał bardzo równo. Regularnie trafiało trio – Marek Monczka, Roman Czyczkało i Wiktor Kawka. Po stronie gości w dobrej dyspozycji stawał były “Gwardzista” Patryk Mauer, ale zdecydowanie brylował Ukrainiec, Dmytro Artemenko.

 

Po zmianie stron przewaga gości topniała w oczach i w 44 minucie zrobiło się po 21. Głównie dzięki właśnie Artemence, który wyrastał na gracza zawodów. W 48 minucie zabrzanie po raz pierwszy tego wieczora objęli prowadzenie i zaczął się najciekawszy fragment zawodów.

 

Obie ekipy zaczęły wymieniać się ciosami jak wytrawni bokserzy, ale w końcówce to Górnik złapał więcej powietrza. W 54 minucie miejscowi odskoczyli na 27:24, zaś do cały czas będącego w gazie Artemenki, dołączyli Krzysztof Łyżwa i Aleksander Baczko.

 

Podopieczni Patrika Liljestranda wraz z upływem czasu powiększali dystans. 120 sekund przed końcową syreną ich przewaga wynosiła już 5 bramek i było wiadome, że los opolan został przesądzony. Skuteczność między słupkami poprawił też Piotr Wyszomirski i skończyło się wszystko na przegranej 24:30.

 

(Foniak)