Gwardia zebrała łomot

Gwardia zebrała łomot

Na mecz otwierający rundę rewanżową w PGNiG Superlidze, Gwardia Opole udała się do Głogowa. Dobrze, że to w sumie rzut beretem, gdyż straty na amortyzacji środków transportu będą tym razem znikome. Po naszych szczypiornistach przejechał się walczący o utrzymanie Chrobry (12. miejsce – Gwardia 5.), który sprawił im potężny łomot – 34:22.

 

Spotkanie oglądaliśmy na ekranie telewizorów i co jakiś czas płukaliśmy bolące zęby. Już wycieczka sprzed tygodnia do Białej Podlaskiej i porażka z amatorami w Pucharze Polski zwiastowała, że coś jest “nie teges”. Na Boga! Sam wypruwający flaki Maciej Zarzycki (na zdjęciu) sam meczu nie “wyrzuca”. To tak, jakby Lewandowski “w nogę” miał sobie sam podawać i dośrodkowywać. Opis bardzo karkołomnej odmiany ręcznej w wykonaniu gości zwyczajnie sobie zatem darujemy. Uszanujemy tylko Rafała Stacherę, najlepszego gracza meczu, bramkarza miejscowych, który w konfrontacji z Opolem, już drugi raz zamurował naszym bramkę.

 

Gwardziści już w najbliższy piątek podejmą w Stegu Arenie Vive Kielce. Hmm… To, że przegrają to jest pewne jak amen w pacierzu, pytanie tylko – jak wysoko? Może zatem postawić na młodzież, która doskonale radzi sobie w mistrzostwach Polski? Cienko widzimy to starcie Dawida z Goliatem i to jeszcze w takiej “nieformie” jaka dopadła ekipę Rafała Kuptela. Chcemy pomóc, ale nic więcej nie przychodzi nam do głowy.