Wielki powrót po latach. Mikulski znów w MKS-ie

Wielki powrót po latach. Mikulski znów w MKS-ie

MKS Kluczbork 7 stycznia rozpoczął przygotowania do rundy rewanżowej. Do pierwszego zespołu dołączyło dwóch juniorów – Radosław Mikulski oraz Michał Bienias.

 

Tak było 13 stycznia 2013 roku. Historia lubi czasem zatoczyć koło, bowiem do aktualnej kadry biało-niebieskich wbił się ponownie, po blisko 8 latach “banicji”, pierwszy z wymienionych.

 

Mikulski graczem nieszablonowym zawsze był. Już jego postura rodzić może domysły, czy aby na pewno chodzi o zawodnika z pola piłki nożnej. To jednak “zmyła”. Wychowanek Rolnika Wierzbica Górna i później junior MKS-u, kiedy na stałe zagościł w pierwszej drużynie, dawał jej tylko same plusy dodatnie.

 

Trzeba zaznaczyć, że kluczborczanie występowali wówczas w 2 lidze, poprzeczka wisiała więc wysoko, ale młody Radek, mimo tego, że grał tylko epizody, to potrafił mieć wpływ na końcowy wynik swojej ekipy. Filigranowy “napadzior” był przy tym bardzo upierdliwy dla bloków defensywnych rywali. Nie bez kozery zwany przez niektórych – “Zajączek”.

 

To właśnie jego złoty gol dał wygraną z MKS-em Oława, zaś trafienie z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, pociągnęło team Andrzej Konwińskiego do kolejnej wygranej. To były piękne czasy kluczborskiej piłki, ale bicie się o awans i presja na sportowy sukces, doprowadziły do odłożenia zawodnika na półkę.

 

Wiosną 2015 roku zszedł poziom niżej, do 3 ligi i zadebiutował w Swornicy Czarnowąsy, którą ten poziom rozgrywkowy zdecydowanie przerósł. Kiedy Ryszard Wołczański, prezes Agroplonu Głuszyna postanowił, że i w jego miejscowości także może być wielka piłka, Mikulski znalazł się w tworzonej przez trenera Andrzej Moskala “drużynie marzeń”. Z czasem stał się jej ikoną, będąc po drodze czołowym strzelcem i kapitanem zespołu.

 

Marsz z okręgówki w górę skończył się na jednym sezonie w grupie III 3 ligi i głuszynianie trzy lata temu na stałe zaciągnęli się do 4 ligi opolskiej. We wrześniu 2021 roku Wołaczański niespodziewanie zmarł, a bez niego klub o nazwie Agroplon nie miał prawa bytu.

 

Drużyna się rozpadła, a Mikulski odnalazł się w… V Red Box lidze wielkopolskiej, w klubie o nazwie GKS Rychtal. To właśnie stamtąd tego lata powrócił na Sportową 7. Klubowy serwis MKS-u określił jego pozyskanie jako – wielki powrót po latach, zaś kibice euforycznie przywalili ponad 200 lajków i z radością gracza powitali.

 

Od jego ostatniego występu na trzecioligowych boiskach minęło pół dekady, ale pewnym jest, że “swojak” za MKS będzie umierał, bez względu na to, jak miniony czas wpłynął na jego aktualną formę. Rozładować atmosferę w szatni także potrafi, więc wybór wydaje się jak znalazł. Piłkarz w czerwcu skończył dopiero 27 lat, więc może to właśnie teraz zbliża się jego czas?

 

(Pelek)