
Nie będzie punktów z wyjazdu do Olsztyna. AZS lepszy od Stali Nysa
Niesamowicie skuteczny Karol Burtyn, niekonwencjonalny Amerykanin Taylor Averill i punktujący jak zegarmistrz Holender Robbert Andringa. To oni poprowadzili Indykpol AZS Olsztyn do wygranej z PSG Stalą Nysa. Wygranej “za trzy”.
Wyprawa do stolicy Warmii i Mazur zaczęła się bardzo obiecująco. W napiętym jak struna secie pierwszym gospodarze prowadzili już 15:10, ale wszystko oddali i musieli walczyć na przewagi, by go wygrać.
Kamil Kwasowski i Wassim Ben Tara dzielnie stawali, lecz sprawy w swoje dłonie wziął Averill. Najpierw z powietrza, a chwilę po tym blokiem, przeciągnął swoich na jasną stronę mocy. Zresztą bardzo słusznie wybrano go później MVP całych zawodów
Drugą partię podopieczni Daniela Plińskiego poprowadzili już po swojemu. Wprawdzie 8:3 szybko znikło z pola obserwacji, to nawet jak rywal doprowadzał do remisu, tak de facto ani razu w tym secie nie był z przodu. Trzy ostatnie piłki to popis skuteczności Michała Gierżota i stan zawodów został wyrównany.
Niestety, tego wieczora w wykonaniu nysan to było w zasadzie wszystko. O trzeciej odsłonie najlepiej jak najszybciej zapomnieć. Miejscowych fantastycznie pociągnął Andringa, który zbijał z prawie 90 procentową skutecznością. Nie było szans i sromotne do 15 weszło do protokołu.
Starcie numer cztery szło naszym całkiem nieźle. Akademicy z Olsztyna ukarani zostali nawet za opóźnianie gry, kiedy na wyświetlaczu widniało 11:14. Od tego momentu coś się w grze gości posypało.
Po błędzie zagrywki Kento Miyaury Indykpol wiózł już 20:17. Żółto-niebiescy próbowali jak mogli to skasować, ale jak spod ziemi wyrastał im Butryn, który swoim 25 punktem zakończył piątkowe spotkanie.
Indykpol AZS Olsztyn – PSG Stal Nysa 3:1 (26:24, 22:25, 25:15, 25:21)