No i trafiła ZAKSA na kamień

No i trafiła ZAKSA na kamień

Kiedy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała pierwszego seta do 22, nikt w hali przy Mostowej nie miał wątpliwości co do końcowego rozstrzygnięcia półfinału mistrzostw Polski.

 

Przegrana w secie drugim 17:26, a w szczególności jej rozmiary, musiała wylać kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy. Aluron CMC Warta Zawiercie ewidentnie w tym momencie wszedł do gry.

 

– Jeśli naciskaliśmy ich zagrywką, to mimo tego, że przyjmowali daleko od siatki, to zamieniali to od razu w punkty. Nie było też żadnych breakpoint-ów po naszej stronie. Rywal zagrał dojrzalej, walczył i dziś był lepszym zespołem – komplementował przeciwnika Aleksander Śliwka.

 

Zgadza się. Ostatnią szansę nasi mieli w czwartej odsłonie, kiedy na tablicy paliło się 23:23, ale i to goście przeciągnęli na swoją stronę i zwyciężyli w pierwszym meczu 3:1 (25:22, 17;25, 22:25, 23:25).  – Na szczęście gramy do dwóch zwycięstw, w Zawierciu będzie na pewno dobry mecz i broni nie złożymy – zadeklarował przyjmujący mistrzów Europy.

 

(Foniak)