Odra Opole długo walczyła w dziesięciu, ale wygrała z Podbeskidziem

Odra Opole długo walczyła w dziesięciu, ale wygrała z Podbeskidziem

Po walczącym o utrzymanie zasobów Fortuna 1. Ligi Podbeskidziu Bielsko-Biała, należało spodziewać się “wypruwania flaków”. Odra Opole na to nie pozwoliła i nawet w dziesięciu spod Klimczoka wywiozła trzy punkty.

 

Gra się tak, jak przeciwnik pozwala – mawiał wieszcz Kazimierz Górski. Od 23 minuty, kiedy to za sprawą Artura Pikka niebiesko-czerwoni sami odcięli sobie prąd, na placu gry przez prawie cztery kwadranse niewiele się wydarzyło. Najpierw jednak ludzie Adama Noconia poustawiali “Góralom” wszystkie klocki, czyniąc ich całkowicie bezradnymi w konstruowaniu czegokolwiek.

 

Nie upłynęło 10 minut, a dwa razy w światło bramki przymierzył Jean Freanco Sarmiento. To nie on jednak otworzył wynik spotkania. W 10 minucie sfaulowany w polu karnym został Borja Galan. Rafał Niziołek z zimnym licem seryjnego mordercy, stojąc na 11 metrze, posłał Patryka Procka w lewy róg, a futbolówkę umieścił w prawym.

 

Chyba nie byłoby tego dnia bata, żeby miejscowi coś wskórali. Wobec znakomicie dysponowanych opolan, kolokwialnie rzecz ujmując, rywale “nic nie grali”. Wszystko obróciło się jak Estończyk przejechał się niebezpiecznie po Maksymilianie Sitku i przedwcześnie udał się pod prysznic.

 

Cóż, taktyka z rządź, dziel i strzelaj kolejne gole siłą rzeczy przestawiła się na “defense.” A w to akurat Odra potrafi się bawić. Gospodarze przed przerwą mieli tylko minimalnie niecelne uderzenie Sitka oraz próbę Maksymiliana Banaszewskiego, a tak Artur Haluch wietrzył pachwiny.

 

Dopiero w 69 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się i trafił idealnie po przekątne Jakub Kisiel. Odpowiedź gości przyszła jak na na zmówienie, po zaledwie 120 sekundach. To była fenomenalna kontra z prawej strony, zaś bramkę Adriana Purzyckiego oglądać można do znudzenia. Podobnie jak jego wielką radość po premierowym trafieniu dla OKS-u.

 

 

 

W zasadzie na tym sprawozdanie z sobotniego widowiska należałoby zakończyć. Ekipa Dariusza Marca do końca zawodów waliła bowiem tylko głową w mur. “Oderka” w tabeli znów na barażowym!

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole 1:2 (0:1)

Bramki: Jakub Kisiel 69 – Rafał Niziołek (karny) 10, Adrian Purzycki 71

 

Podbeskidzie: Procek – Lusiusz (46. Kisiel), Senić, Bida, Abate (60. Tomasik), Banaszewski (46. Siverio Toro), Małachowski, Sitek, Martinaga (81. Nnoshiri), Willmann (60. Stryjewski), Mikołajewski

 

Odra: Haluch – Piroch, Niziołek, Sarmiento (65. W. Kamiński), Hebel (65. Mikinic), Purzycki (86. Sula), Spychała, M. Kamiński, Pikk, Wróbel (65. Antczak), 90. Surzyn), Galan

 

Żółte kartki: Lusiusz, Siverio, Nnoshiri
Czerwona kartka: Artur Pikk 23, za brutalny faul