Odra z wysokiego “C” na inaugurację rundy rewanżowej. Walka o awans? Kto wie…

Odra z wysokiego “C” na inaugurację rundy rewanżowej. Walka o awans? Kto wie…

Stacjonujący na pozycji szóstej Odra Opole swój pierwszy w tym roku mecz o stawkę zagra na terenie wicelidera tabeli, GKS-u Tychy. Obie ekipy w dniu inauguracji piłkarskiej wiosny zaplecza ekstraklasy wystąpią jako drugie, w piątkowy wieczór 16 lutego, o godzinie 20.30.

 

Zimowy okres przygotowawczy do rundy rewanżowej w Fortuna 1. Lidze upłynął w niemalże sennej atmosferze. Mecze sparingowe nie budziły zastrzeżeń, drużyna powtórzyła zgrupowanie w Wałbrzychu, zaś okna w szatni uchylono tylko na małą szparkę, przeznaczoną dla wymiany jednego zawodnika.

 

Jak to mówią – tisze budiesz, dalsze jediesz – i chyba tego każdy kibic największego opolskiego klubu powinien się teraz trzymać. Ta “sielanka” zaraz się skończy, bowiem załoga Adama Noconia swoje poty o ligowe punkty wylewać zacznie od razu z grubej rynny. Tyszanie to jeden z faworytów zmagań, w Opolu wygrali 2:0 i byli jedną ciekawszych kapel.

 

Jedynym ruchem transferowym, jakiego dokonał klub w przerwie zimowej, było pozyskanie “wolnego strzelca” z kartą zawodniczą w ręku, 21-letniego pomocnika Vittorio Continelli. Włoch, który przybył z cypryjskiego AEL Limassol, strzelił nawet gola w ostatniej kontrolnej potyczce z GKS-em Katowice. Jak mu dobrze pójdzie, klub przedłuży z nim zabukowany do czerwca transfer czasowy.

 

Miejsce w środku pola zwolnił mu po półtorarocznych występach Maciej Urbańczyk, który wybył do drugoligowego Hutnika Kraków. Z pewnością cieszy powrót do drużyny po paskudnych kontuzjach zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie, Łukasza Kędziory i Konrada Nowaka.

 

Wzorem dobrej praktyki wprowadzania wychowanków do pierwszego zespołu, do kadry dumy Opola dołączyli Jan Drużbicki Michał Osipiak. Brany pod uwagę może być również Marcel Sluga, kapitan drużyny rezerw z 4 ligi. Łyżka dziegciu w tym słoiku miodu także się znajdzie. 

 

Otóż podczas szlifowania formy do batalii rewanżowej, po jednym z treningów kontuzję zgłosił Dawid Czapliński. Mający z reguły etat w wyjściowej jedenastce ofensor, nie zagrał już w towarzyskich zawodach 3 lutego, przeciwko MKS-owi Kluczbork.

 

Popularnego “Czapli” w Tychach na sto procent nie zobaczymy. Być może wykuruje się na pierwsze w 2024 roku spotkanie niebiesko-czerwonych przed własną publicznością. Mimo wynajętego na mrozy rezerwowego stadionu w Bełchatowie, wszystko wskazuje na to, że Galana i spółkę zobaczymy bez ruszania się z miasta w bardzo niedalekiej przyszłości.

 

Już 2 marca “Oderka” zmierzy się na Oleskiej 51 z Wisłą Kraków. Tylko meteorologiczny kataklizm może pokrzyżować szyki organizacji tego meczu u siebie. Jedni mówią o nawrocie zimy i 10 stopniach na minusie w nocy, inni zwiastują pełny rozkwit przebiśniegów. Pożyjemy – zobaczymy.

 

Rzućmy jeszcze raz okiem na klasyfikację kandydatów do PKO Ekstraklasy. Wieszczymy i wierzymy, że opolscy futboliści powinni co najmniej bujać się w okolicy barażowej kreski. Bomba w górę w 1 lidze odpalać się będzie przy tylko trzech punktach straty do prowadzącej dwójki – Arki Gdynia i GKS-u właśnie.

 

Chętnych na “repasaże” jest więcej. Dziesiątego w zestawieniu Górnika Łęczna od OKS-u dzielą zaledwie cztery “oczka”. Jeśli Odra zamierza pozostawać w grze o najwyższe cele do ostatniej kolejki sezonu, nie może pozwolić sobie na powtórkę z fatalnego finiszu rundy poprzedniej.

 

Siedem ostatnich meczów w 2023 roku  przyniosło tylko cztery punkty. Jakby tego było mało, jedna z najlepszych defensyw ligi z pierwszej fazy rozgrywek zebrała 10 goli, zaś w pięciu spotkaniach rywalom nie udało się strzelić bramki.

 

Zadania nie będzie ułatwiać z pewnością fakt dominacji meczów wyjazdowych nad domowymi, w proporcji 9-6. To cena za oczekiwanie na prawdziwą piłkarską świątynię, która jak na drożdżach rośnie przy Technologicznej. To już jednak zupełnie inny temat, i na inną okazję.