Na tę jaskółkę trzeba jeszcze poczekać. Odra poległa w Tychach na otwarcie puli wiosny

Na tę jaskółkę trzeba jeszcze poczekać. Odra poległa w Tychach na otwarcie puli wiosny

Odra Opole na starcie z GKS-em Tychy nie jechała w roli faworyta, gdyż wicelidera Fortuna 1. Ligu determinował przede wszystkim atut własnego terenu. Wojna o ekstraklasę zapowiada się w tym sezonie bardzo ekscytująco, więc będąc jednym z kandydatów do awansu, głupio by tak było potracić punkty od razu na otwarcie kampanii wiosennej.

 

Na pierwszego gola inauguracji rundy rewanżowej czekaliśmy ponad 120 minut, bowiem w pierwszym w tym roku meczu o stawkę futbolistom z Łęcznej i Legnicy trafiać nie kazano. Zanim to się wydarzyło obie ekipy najpierw się trochę obwąchały, przeprowadziły kilka ładnych dla oka akcji, i to wszystko.

 

Kiedy skończyły się dwa kwadranse, tyszanie krótko rozegrali rzut rożny, piłka fruwała im po głowach, ale ostatni cios zadał Marko Dijakovic. Austriak w zasadzie zapakował do “pustaka”, bowiem wcześniej Artur Haluch efektownie obronił główkę Daniela Rumina.

 

Ten ostatni zawodnik po zaledwie kilkudziesięciu sekundach sam wpisał się na listę strzelców. Za tyczki do narciarskiego slalomu, który napastnik miejscowych rozpoczął jeszcze na własnej połowie, robili mu Rafał Niziołek i Mateusz Kamiński. Rumin już w polu karnym wyhamował narty i przyłożył do siatki w krótki róg.

 

Opolanie w końcówce pierwszej połowy  trochę rywala docisnęli. W 42 minucie bezpośrednio z wolnego cudnie zawinął Borja Galan, ale Maciej Kikolski ładną robinsonadą, taką pod publiczność, wyekspediował futbolówkę na róg. Może gdyby Hiszpan przymierzył bardziej na siłę?

 

Scenariusz odsłony numer dwa nie trudno było przewidzieć, choć jak mawiał klasyk, rezultat 2:0 to bardzo niebezpieczna sprawa. Żeby go odwrócić, należy jednak podsiadać jakieś argumenty, zęby jakieś… Takich w piątkowy wieczór wyraźnie ludziom Adama Noconia zabrakło.

 

GKS skupił się zatem na pilnowaniu dwubramkowej zaliczki i generalnie całkiem nieźle mu to wychodziło. Od czasu do czasu dodatkowo straszył niebiesko-czerwonych niosącymi sporo powietrza kontratakami. Kropkę nad “i” przystawić mogli choćby – z dali Dominik Połap, dwa razy z bliska Bartosz Śpiączka oraz w ostatnich sekundach Mateusz Radecki, lecz wynik już się nie zmienił.

 

GKS Tychy – Odra Opole 2:0 (2:0)

Bramki: Marko Dijakovic 32, Daniel Rumin 34

 

Tychy: Kikolski – Połap, Budnicki, Nedić, Tecław, Dijakovic – Wojtuszek, Żytek (84. Kurtaran) – Rumin (84. Stangret), Ertlthaler (72. Szpakowski) – Śpiączka (72. Radecki)
Rezerwowi: Kostrzewski, Kurtaran, Szpakowski, Mystkowski, Błachewicz, Stangret, Radecki, Bieroński, Mikita
Trener: Dariusz Banasik

Odra: Haluch – Spychała, Piroch, M. Kamiński, Pikk – Niziołek, Purzycki (80. Continella) (90. W. Kamiński) – Galan, Sarmiento, Antczak (46. Surzyn) – Sula (46. Hebel)

Rezerwowi: Burta, Continella, W. Kamiński, Mikinic, Hebel, Sługa, Surzyn, Wróbel
Trener: Adam Nocoń