
Okręgowa grupa II. Chemiczna mieszanka zatrzymała kostuchę z Głuchołaz
Aż 77 razy opolscy sędziowie prowadzący zawody 12. kolejki Football World Klasy Okręgowej wypełnić musieli pozycję “gol”. To prawie 5 bramek na mecz! Po ostatniej serii gier nie ma już “okręgowca” z kompletem punktów. To dwa najważniejsze przesłania po trzecim październikowym weekendzie.
Do ostatniej soboty tylko głuchołazka kostucha mogła pochwalić się kompletem punktów w obu grupach. Chemik Kędzierzyn-Koźle Koźle, który cały czas depcze po piętach podium tabeli, na starcie z GKS-em wymieszał ciekawą i co najważniejsze, skuteczną substancję.
Już w 50 minucie, po dwóch trafieniach 18-letniego Patryka Ceglarka oraz obytego już na opolskich boiskach Jakuba Abramika, gospodarze prowadzili 3:1! To była odpowiedź gości na gola z 15 minuty Szymona Drogosza. Co lider, to lider.
– Pokazujemy charakter i ze stanu 3:1 dla Chemika robi się 3:3! Tym razem tylko 1 punkt wraca do Głuchołaz – napisał w swoich mediach społecznościowych GKS. I rzeczywiście tak było. Ludzie Wojciecha Bajora dosyć szybko posprzątali bałagan.
W 10 minut Jakub Bydłowski oraz Krystian Lis pokonali Tobiasza Nikulę i zawody rozpoczęły się jakby na nowo. Grania zostały jeszcze okrągłe dwa kwadranse. Wydawało się, że kto pierwszy znajdzie drogę do siatki – wygra. Tak się jednak nie stało i GKS jako ostatni w całej stawce “okręgowiczów” w końcu punkty stracił.
Z takiego obrotu wydarzeń najbardziej szczęśliwi byli w sobotę futboliści Polonii Głubczyce, dla których ekipa z Gluchołaz jest największym ligowym problemem. Teraz już troszeczkę mniejszym, ponieważ team Jana Śnieżka złupił tym razem dawnego kolegę z 4 ligi.
Bramkowy cykl produkcyjny otworzył na głubczyckim stadionie Białorusin Daniel Hoilik, więc goście pokazali, że chcą walczyć. Nic z tych rzeczy. Dwa razy Brazylijczyk Rodrigo, wciąż nienasycony Łukasz Bawoł oraz wpisany do sprawozdania samobój Antona Kaczkowa, rozwiał te zapędy.
“Poloniści” już sapią za plecami GKS-u. “Oczko” straty, to tyle co nic, i nawet jak najbliższa kolejka nie przyniesie zmian w czubie, tak 4 listopada dowiemy się znacznie więcej. Wówczas obie ekipy w Głubczycach zmierzą się ze sobą. Generalnie sytuacja w tej “dywizji” jest i ciekawa, i nudna zarazem.
Awansującego na trzeci plac w tabeli Orła Źlinice dzieli od prowadzącej dwójki aż 8 punktów, z kolei wyścig po opolską elitę GKS-u i Polonii, będzie w tym sezonie głównym języczkiem uwagi. Właśnie źliniczanie odnieśli najwyższe w tej serii zwycięstwo, a pierwszego z czterech jej hat-tricków pełnił doświadczony Szymon Mokrzycki.
Drugi należy do Kamila Pietraszka z LKS-u Goświnowice, który trzy razy wsadził tonącej najwyraźniej Unii Krapkowice. Doły klasyfikacji są bardzo czytelne. Oprócz Unii grabią sobie LZS Raszowa i chyba już nie do uratowania LZS Jędrzychów. Czwarte spadkowe miejsce – z uwagi na ścisk nad kreską – długo jeszcze pozostanie otwarte.