Pechowa końcówka Polonii

Pechowa końcówka Polonii

Trzeba było 36-letniego Przemysława Oziębały, kapitana drużyny, wyjadacza ligowych boisk, zawodnika, który rozegrał prawie 90 spotkań w ekstraklasie, żeby pokonać beniaminka z Nysy.

 

Jedyny gol, ten który dał liderowi grupy III 3 ligi kolejny komplet punktów, padł w 88 minucie, kiedy Raków Częstochowa II grał w osłabieniu. Doświadczony pomocnik gości dobił głową obronę nogami kapitalnie w tym meczu interweniującego Dariusza Szczerbala.

 

Polonia z przewagą jednego zawodnika grała już od 41 minuty. Wtedy z placu boju wyleciał Tobiasz Kubik. Myliłby się jednak ten, kto fakt ów uznałby za fory dla gospodarzy. Chłopaki Łukasza Czajki nie mogli przebić się bowiem przez znakomicie zorganizowane zasieki zaplecza “ekstraklasowca”.

 

Jedyny celny strzał w światło częstochowskiej świątyni oddał dopiero w 80 minucie Dominik Sikora, więc wiemy, co prawimy. Mało tego, to rezerwy Rakowa straszyły regularnie miejscowych, ale wspomniany już Szczerbal miał ewidentnie swój “dzień konia”.

 

Zresztą… – Lider z Częstochowy pokazał klasę i wywozi z Nysy zasłużony komplet punktów – obiektywnie i z pokorą podsumował zawody klubowy serwis na Facebook-u, i to jest klasa sama w sobie. “Poloniści” kontrolują. W tabeli są w środku stawki i sobotnia porażka ujmy żadnej i tragedii do ich obozu nie wnosi.

 

(Pelek)