Słabe końcówki to już przeszłość! Gwardia na finiszu ograła Piotrkowianina

Słabe końcówki to już przeszłość! Gwardia na finiszu ograła Piotrkowianina

KPR Gwardia Opole i Piotrkowianin Piotrków Trybunalski toczyły w Stegu Arenie wybitnie wyrównany bój. Żadna z drużyn nie potrafiła rzucić do siatki trzy z rzędu, więc wynik cały czas, jakby płaską falką, bujał sobie na styku.

 

W początkowej fazie spotkania bardzo dobrze odbijał golkiper gospodarzy – Kacper Ligarzewski. W naszej ekipie najskuteczniejszym był Mateusz Jankowski, u gości Marcin Matyjasik. Ostatnią piłkę tej połówki obronił Adam Malcher i o jeden policzek więcej – 12:11 – dwaj godni siebie rywale poszli odpocząć.

 

W tym momencie niejeden fan naszej drużyny – a w zasadzie to chyba każdy – zastanawiał się nad tym, co “Gang Kuptela” odstawi po zmianie stron. Wszyscy wiemy, o co chodzi.

 

Nie tym razem i nic z tych rzeczy! Nad każdym fatum trzeba popracować. Początek drugiej połówki gospodarze zagrali bardzo dobrze i odskoczyli na 16:12. W 41 minucie najlepszy w obozie gości Marcin Szopa rzucił na 16:14 i trener gospodarzy wziął czas.

 

Przełom zawodów zbliżał się, bowiem na zegarze widniała 44 minuta. W Piotrkowie rozkręcał się Eryk Pstrąg i to głównie dzięki jego trafieniom zrobiło się po 19. Znów zanosiło się na wymianę ciosów – jeden za jeden. W 52 minucie o przerwę poprosił Bartosz Jurecki, a zraz po niej trafił Wiktor Kawka.

 

Na 5 minut przed końcem “Gwardziści” prowadzili 21:19, ale grali bez ukaranego czerwienią Pawła Stempina. Powietrze zaczynało gęstnieć, a rywalowi buchało z nosa. Tu było wiadome, że w piątek mogą zdecydować detale.

 

Jeszcze jeden czas dla dla Rafała Kuptela i nerwy jak cholera. W 58 minucie i 30 sekundzie nasi jak rasowy sprinter wykonali skok na taśmę. Andrzej Widomski i dwa razy Michał Ścisłowicz wyprowadzili Opole na 26:22 i już tego nie dali dotknąć. Znów swoje zrobił Malcher, który zgarnął MVP spotkania. Który to już raz?

 

(Foniak)