Sparingowy raport. Falstart nie tylko w opolskim

Sparingowy raport. Falstart nie tylko w opolskim

Zima co roku zaskakuje drogowców. Tak, jakby opady śniegu w drugiej połowie stycznia były zjawiskiem pokroju wybuchu supernowej. 21 stycznia AD 2023 miało ruszyć prawdziwe natarcie gier kontrolnych. Nie ruszyło, gdyż ćwiczebne place “niespodziewanie” zwyczajnie zasypało.

 

Ot, choćby w wałbrzyskim Aqua-Zdroju, gdzie na zgrupowaniu kotwiczyła Odra Opole. Tam odwołano kończący obóz sparing ze Śląskiem II Wrocław. Podobny los spotkał MKS Kluczbork i Stal Brzeg, którzy umówili się w sobotnie przedpołudnie w opolskim Centrum Sportu. Były telefony i autokary nie odpaliły.

 

Biały armagedon dotknął także gro reprezentantów opolskiej czwartej ligi, których rozpiskę zimowych test-meczów zamieściliśmy ->TUTAJ. O skasowaniu swych sprawdzianów poinformowały Fortuna Głogówek, MKS Gogolin, Polonia Głubczyce, OKS Olesno, Stegu Start Jełowa, Po-Ra-Wie Większyce i Skalnik Gracze.

 

Swój premierowy w tym roku mecz rozegrał za to lider BS Leśnica 4. ligi opolskiej, Ruch Zdzieszowice. Drużyna z Rozwadzkiej zaplanowała wyjazd do Gwarka Ornontowice, też czwartoligowca, tyle, że śląskiego wicelidera grupy II, ale tam boiskowych zasp nie stwierdzono. Można? Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że “Zdzichy” na start przygotowań poległy 1:3.

 

Kolejne dwie “kontrolki” zerwano już w opolskim. Kiedy chmury ładowały zasobnik i szykowały się do zrzutu białego puchu, a wielkimi krokami nadchodziła ciemna noc, Polonia Nysa walczyła w stolicy województwa z Odrą II (początek meczu o 20.30(!)). W tych warunkach najlepiej czuł się pomocnik trzecioligowca, Kacper Duda. Ukąsił rezerwy niebiesko-czerwonych razy dwa, zaś trzecie i ostatnie tego wieczora trafienie należało do Luki Redka.

 

Zgoła odmienne warunki zapanowały w sobotni wieczór. Na tej samej Północnej już śniegu nie było. To znaczy był, ale za boiskowymi liniami, gdyż został przez służby w ciągu dnia posprzątany. Tam swoje pierwsze tej zimy spotkanie rozegrali futboliści LZS-u Starowice i Czarnych Otmuchów.

 

Ochota do gry z obu stron była tak wielka, że już w pierwszym kwadransie padło pięć goli. Trzy należały do wicelidera opolskiej elity, dwa do ekipy z “okręgóweczki”. Później dano sobie na wstrzymanie i kolejne pięć bramek – tak, tak – padło już w drugiej połowie. Tym razem wszystkie dla załogi Jakuba Reila, która zapracowała na końcowe 8:2.

 

Gole w tym szalonym meczu zdobywali. Po dwa Dawid Rudnik, Bartłomiej Rakowski i Bartosz Zychowicz oraz singlowo Szymon Władkowski. Jedną brameczkę podarowali LZS-owi samobójem rywale. Otmuchowian ucieszyły “siaty” Wojciecha Ilasza i Dawida Gadziały.