Stal tanio skóry nie sprzedała. Resovia pokazała “detale” i wygrała w Hali Nysa

Stal tanio skóry nie sprzedała. Resovia pokazała “detale” i wygrała w Hali Nysa

PSG Stal Nysa podejmując Asseco Resovię Rzeszów skazana była… na przemiał. Pisaliśmy to już x-razy, ale kalendarz nysan w kwestii pozostania w PlusLidze na dalszą cześć sezonu sezonu – czytaj udziału w fazie play-off – ekipa Daniela Plińskiego sama sobie “urządziła”. 

 

Wygrana z liderem tabeli oczywiście była możliwa, ale być może akurat nie teraz i tutaj. Fajnie się to mimo wszystko zaczęło. Gospodarze bardzo długo dotrzymywali rywalowi kroku, ale pękli, no bo pęknąć musieli. Wystarczyło kilka chwil Macieja Muzaja, który przy stanie 11:12 skutecznie zaatakował, a kilka chwil później posłał serwisowego asa.

 

Później zaszalał z trzema piłkami z rzędu Klemen Cebulj i w zasadzie było “pozamiatane”. Nad “siatą” rozwinęli się Jakub Kochanowski, ale przede wszystkim Torey DeFalco i przyjezdni “dospacerowali” tę otwierającą partię do 19.

 

Strony się zmieniły, ale i zmieniło się oblicze gospodarzy, tych gospodarzy. Takiego seta żółto-niebiescy, oj dawno nie rozegrali. Fantastyczna była to wymiana z obu stron i tylko “detaliki” zadecydowały o powodzeniu rzeszowian. Obie ekipy doczołgały po ciężkim trudzie do boju na przewagi.

 

Ach, gdyby tak zatruć nieświeżą maślanką tego Cebulja! Słoweński przyjmujący odtańczył akt finalny drugiej odsłony i przygrzmocił z ataku dwa razy z rzędu, po czym w “tabeli na hali” wskoczyło 27:25 dla Resovii. Wszechstronność w tym rozdaniu Wassima Ben Tary nie mogła ulec zapomnieniu, ale psia krew, małe to było pocieszenie.

 

Hala Nysa zatrzęsła się posadach w odsłonie trzeciej. Hmm…, zdecydowanie nie doceniliśmy gospodarzy windując ich wcześniej na piedestał. Teraz to dopiero “zamiatali”! Po doskonałej zagrywce Kento Miaury odeszli na 12:8. W sukurs ekipie Giampaolo Medei przyszedł Fabian Drzyga i faworytowi udało się złapać naszych na 16:16.

 

To, co wyczyniać zaczął za chwilę Miyaura, powinno zostać opatentowane. Japończyk sam wziął na swoje bary przeciwnika i różnymi sposobami wywalczył cztery punkty z rzędu. Co zrobić… Tamci nie odpuszczali. Przy stanie po 20 Pliński wziął czas.

 

I słusznie. Niezmordowany Miyaura trafił na 23:21, Michał Gierżot poprawił na 24, ale po weryfikacji wideo okazało się, że dotknął środkowej linii. Zostaniemy w tym meczu, czy nie?! Jakuba Buckiego Gierżot złapał blokiem, czym miejscowi przedłużyli autokarowi z Podkarpacia pobyt na Opolszczyźnie.

 

To, co miało się stać, wydarzyło się w ostatnim, jak się okazało akcie piątkowego wieczoru. MVP zawodów został Kochanowski, choć Cebulj niewiarygodnym był, naprawdę. Nasi nie prowadzili w tym secie ani razu, zaś podrażniony przeciwnik “rozpylił” to po swojemu do 17. Po prostu.

 

No cóż, siatkarska Nysa czeka teraz na dwa zaległe i jedno bieżące spotkanie Ślepska Mallow Suwałki. Ósmy plac na razie jest, ale trzy “zdrowaśki” się przydadzą.

 

PSG Stal Nysa – Assecco Rsovia Rzeszów 1:3 (18:25, 25:27, 25:22, 17:25)

 

->RAPORT

->TABELA