Stal wygrała, ale idzie do baraży

Stal wygrała, ale idzie do baraży

Aj… Gdyby tak siatkarze Stali Nysa przynajmniej w połowie sezonu złapali taką formę jak teraz? Tyle, że tym razem, wygraną 3:2 w Warszawie z Projektem, można uznać za pyrrusową, czyli taką, w której zysk z osiągniętego rezultatu jest znikomy.

 

Nysanie szli po swoje. Podopieczni Daniela Plińskiego musieli wygrać “za trzy” i czekać na rozstrzygnięcie meczu Cerrad-u Enea Czarnych. Okazało się, że już nie muszą. W stolicy prowadzili już 2:0, równiutko dwa razy do 20 i… wygrali już tylko tie-breaka – na pocieszenie.

 

Od czego mamy fachowców w postaci kibiców klubu? – Brakowało urozmaicenia gry i przede wszystkim gry środkiem. Mogło to uratować trzeci set, ale generalnie Stal dała się rozpędzić “Wawie”. Myślę, że głowa zadecydowała – napisał w komentarzu pod “grafą” na 2:2 pan Marek.

 

Z kronikarskiego obowiązku należy zatem odnotować, że gospodarze najpierw złapali kontakt do 23, a później idąc śladem gości powtórzyli ich wynik z pierwszych dwóch odsłon. Po przegranej dogrywce recenzji za swój występ dobrych jednak nie mogli zebrać. – Brawo patałachy! Kolejny sukces. Wyśmienita runda rewanżowa 8 pkt w 13 meczach – Bravissimo! – nic dodać, nic ująć.

 

Opolanie zakończyli fazę zasadniczą z urobkiem 20 punktów (26 meczów!). Tyle samo mają Czarni Radom, ale dysponują też lepszym bilansem bezpośrednich spotkań i to Stal, jako ostatnia w tabeli Plus Ligi, zagra baraże z pierwszoligowcem. Marzeniem warszawskich kibiców był choć wyautowanie właśnie tego Radomia, poprzez podłożenie się w którymś z setów, ale to już nie nasze sprawy i animozje.

 

(Foniak)