Sześć punktów na dobę. Ostry “Hutniczy” mecz Małejpanwi i Ruchu

Sześć punktów na dobę. Ostry “Hutniczy” mecz Małejpanwi i Ruchu

Miliard w środę – miliard w sobotę. Takim hasłem operował spot reklamowy Lotto z początku lat 90-tych. Trzy punkty w czwartek – trzy punkty w piątek, to już najnowsza rzeczywistość i BS Leśnica 4. Liga Opolska.

 

Małejpanwi Ozimek pozycję lidera tabeli odebrał w ostatni weekend IPRIME Bogacica, po świetnych i zwycięskich zawodach z  Odrą II Opoe. Podstawowym powodem detronizacji był brak możliwości rozegrania spotkania w Większycach.

 

Tam ozimczanie mieli mierzyć się z Porawiem, lecz miejscowy stadion ktoś – kolokwialnie mówiąc – spartolił drenaż i po intensywnych opadach deszczy, nie jest on w stanie odprowadzić wody z placu gry. Mecz odwołano, ale zaistniałe okoliczności zbadał Wydział Gier Opolskiego Związku Piłki Nożnej, który przywalił porawianom walkowera.

 

– Drużyna gospodarzy nie zapewniła boiska rezerwowego do przeprowadzenia zawodów zgodnie z wymaganymi przepisami – brzmi uzasadnienie stosownego komunikatu. Zatem już w czwartkowe popołudnie drużyna Wojciecha Scisły mogła swobodnie wrócić na tron.

 

Niewiele ponad dobę po tym, na Stadionie Miejskim w Ozimku, Małapanew podejmowała Ruch Zdzieszowice. Spotkanie otworzyło 18. serię gier opolskiego mistrzowskiego topu i od razu stało hitem kolejki. Szlagier okazał się rzeczywiście soczysty oraz krwisty, i jak najbardziej na to miano zapracował.

 

Prowadzący zawody na szczycie Dawid Matyszczak pokazał w nim siedem żółtych kartek i jedną czerwoną. Efektem tego były między innymi cztery rzutu karne. Trzy z nich zostały wykorzystane – jeden nie, i to ten w całym spotkaniu kluczowy. Przy stanie 2:1, w 50 minucie, swojej szansy na wyrównanie z 11 metrów nie wykorzystał Piotr Strzelecki.

 

Całe tańce zaczęli gospodarze. Już w 5 minucie Paweł Kubiak pokonał Roberta Pożniaka, ale ten gol zawodów nie ustawił, gdyż oglądaliśmy bardzo zacięte i ciekawe widowisko. W takim stanie rzeczy obie ekipy dociągnęły pierwszą połowę, ale zanim udały się odetchnąć, padły jeszcze dwa gole.

 

Oba w doliczonym czasie gry i oba z “karniaków”, ponieważ z “wapna” nie pomylili się Dariusz Zapotoczny i Michał Bienias. Po zmianie stron znów sygnał do zgarnięcia trzech punktów dał znakomicie dysponowany tego popołudnia Kubiak. Przyjezdni złapali kontakt za sprawą Dżejmsa Kosia-Fomby, więc spektakl miał się w najlepsze. Do końca zawodów pozostało 8 minut.

 

Odpowiedź lidera przyszła bardzo szybko. Pięć minut po tym Pożniak skapitulował przed Bieniasem po raz drugi w piątek, i po raz drugi z karnego, którego zresztą sam sprokurował. Spotkania “Hutników” nie dokończył Fabianio, który za drugie napomnienie musiał opuścić plac gry. To jednak wtedy Małapanew przybiła Pavlo Kovalem końcowego gwoździa, a oba wydarzenia miały miejsce już grubo “po czasie”.

 

Piątkowa porażka odspawała trochę zdzieszowiczan od czołówki. Załoga Łukasz Wichra do pierwszego miejsca traci już bowiem 9 punktów, do drugiego 5, zaś to trzeciego miejsca podium 4. Dystans może się wydłużyć, gdyż Bogacica i Stal Brzeg dopiero wybiegną na boiska.

 

Małapanew Ozimek – Ruch Zdzieszowice 5:2 (2:o)

Bramki: Paweł Kubiak 5, 63, Michał Bienias, 45+1 (k), 87 (k), Pavlo Koval 90+7 – Dariusz Zapotoczny 45+5 (k), Dżejms Kosia-Fomba 82

 

Tabela