Ta wiosna do innych będzie niepodobna. Odra Opole zaczyna walkę o wszystko

Ta wiosna do innych będzie niepodobna. Odra Opole zaczyna walkę o wszystko

Odra Opole wplątała się w bardzo niebezpieczną grę. I to w momencie, kiedy “Projekt Odra” zaczął nabierać sensu. Rozumiemy przezeń pełną synchronizację działań na linii zarząd klubu – władze miasta Opola. Pierwsi robią wszystko by podnosić wyniki sportowe, drudzy budują najpiękniejszy piłkarski stadion w województwie. Finałem ma być mecz z Legią w PKO Ekstraklasie w obecności 10 tys. widzów.

 

Na obie te rzeczy futbolowa Opolszczyna wyczekuje od lat. Mury nowej areny już wystrzeliły z posad, gorzej jest z tą pierwszą opcją. Znacznie gorzej. To, że po rundzie jesiennej niebiesko-czerwoni mają tylko dwa punkty straty do bezpiecznego miejsca Fortuna 1. ligi jest najmniej istotne (Sandecja już wygrała). Jeszcze bardziej bez znaczenia jest to, na kogo personalnie postawiła Odra zimą. Trzeba się utrzymać. Za wszelką cenę! Tylko tyle, i aż tyle.

 

Zresztą, mniej więcej co pół roku dostajemy pakiet świeżutkich graczy, którzy “posiadają walory” do reprezentowania barw “dumy Opola”. Jeszcze tak niedawno wyszło całkiem nieźle, gdyż drużyna Piotra Plewni dała nam satysfakcję zagryzania zębów w rywalizacji o awans do ekstraklasy, czyli ciągnących się dziesięciolecia marzeń o powrocie do czasów “Piechnika” i spółki.

 

Latem, piłkarsko klub cofnął się w czasoprzestrzeni i niejako do punktu wyjścia. Efektem tego jest kłopot w postaci walki wiosną 2023 roku o utrzymanie zaplecza ekstraklasy. Dziesięciu hektarów ziemi pod budowlę przy Północnej nie da się już zasypać i piękny obiekt powstanie, czy ktoś tego chce, czy nie, więc tę część planu – czy tam projektu – mamy można powiedzieć odfajkowaną. Co z aspektem stricte sportowym?

 

Konia z rzędem temu, kto dziś, dzień przed godziną zero na Podbeskidziu, byłby w stanie położyć głowę o końcowy efekt operacji ratowania tego, co się da. Bo przecież nie o ten jeden mecz tu chodzi. Każdy powie z kolei, że to tylko sport i nawet Messi karnego nie strzeli. Tak, tyle, że Messi dalej będzie najlepszym piłkarzem świata, a Odra może spaść do drugiej ligi, czym może wywrócić cały ów projekt do góry nogami.

 

O to właśnie walczyć będą teraz niebiesko-czerwoni. Presja kibiców, presja utrzymania, presja wyniku, presja, presja, presja. Rzecz w futbolu naturalna, ale… Tu dojdzie ta najważniejsza z presji, presja do innych niepodobna – presja nowego stadionu. Rozpocznie się gra o honor decyzyjny, honor budowniczych i honor “Królowej całego Śląska”. Żadnego z powyższych nie będzie dało da się obronić, jeśli Oleska 51 po prostu sobie spadnie.

 

Jeżeli trener Adam Nocoń ma w swojej przebudowanej ferajnie piłkarzy, którzy to udźwigną, w czerwcu będzie można wrócić do projektu i puścić go w końcu na północ. Pewnie znów dojdzie do wymiany 1/3 składu i życzyć sobie tylko wypada, żeby nie stroić go na zawody z Radunią Stężyca czy Zniczem Pruszków. Póki co, nieważny styl, nieważne jak – walcz Odro, walcz o wszystko!