
Trzecioligowe derby dla Brzegu
Do grupy III 3. ligi zaglądamy rzadko, ponieważ jest to jeden z nudniejszych poziomów rozgrywkowych. Stworzone na kształt ligi terytorialnej rozgrywki, od Bielska-Białej po Gorzów Wielkopolski, na awans dają szansę tylko jednemu klubowi. Tanio nie jest, a marketingowo… pustka.
Odkąd z tych czeluści wydobyła się Odra Opole, nasi w niej reprezentanci zderzają się gównie z sufitem i bardzo szybko wracają na regionalne podwórko. W bieżącym sezonie w tej stawce pozostały już tylko Stal Brzeg i MKS Kluczbork, bowiem Ruch Zdzieszowice i LZS Starowice, nie chciały na trzecioligowym poziomie grać.
Derby Opolszczyzny jawią się zatem jedynym punktem zaczepienia o tę „dywizję”, ponieważ ani jednym, ani drugim, awans od lat nie grozi, ale derby… wiadomo! Te rządzą się ponoć swoimi prawami i jest to jedno z najgłupszych piłkarskich powiedzeń. Przecież każdy mecz takimi samymi prawami się rządzi, więc dlaczego w tym przypadku miałoby być inaczej?
W czwartej kolejce edycji 2021/2022, doszło do pierwszej takiej konfrontacji. Na Stadionie Miejskim w Kluczborku widowisko było dosyć jednostronne, ponieważ goście gładko zwyciężyli 3:0. Już po 12 minutach (pierwszy gol w 120 sekundzie), za sprawą Michała Sypka i Macieja Matusika, gospodarze dwa razy wyciągali piłkę z siatki. Później było brzydko, gdyż w gospodarzach gotowała się krew, a prowadzący zawody arbiter Maciej Habuda po prostu dzielił kartkami.
Niedługo po tym, jak wspomniany Matusik w 67. minucie ustalił wynik zawodów, „czerwień” ujrzał nawet trener gości Arkadiusz Bator. – Co za mecz, co za zwycięstwo! Stal gromi MKS! – napisał oficjalny serwis brzeskiego klubu. I tu też kogoś poniosło. Pogrom to był w ostatniej kolejce w opolskiej 4 lidze, kiedy „Zdzichy” wbiły Skorogoszczy osiem goli, więc tego, no!
Faktem jest, że Stal zaczyna radzić sobie coraz lepiej i w tabeli jest na miejscu czwartym, dzierżąc przy okazji miano drugiej futbolowej siły w naszym regionie. A jeszcze niedawno, podczas letnich gier kontrolnych, MKS pyknął „Stalowców” 5:0. To tylko kolejny przykład na to, że to sparingi jak najbardziej rządzą się swoimi prawami, a nie mecze o ligowe punkty, w których z reguły wygrywa lepszy.
Fot. opolskienews.pl