Trzęsienie ziemi w sztabie Odry. Piotr Plewnia zwolniony

Trzęsienie ziemi w sztabie Odry. Piotr Plewnia zwolniony

Trener Odry Opole Piotr Plewnia grał uczciwie. Sprawę postawił jasno na początku września, że jak nie wygra meczu w Tychach, odejdzie.

 

Zarząd klubu nie dał mu jednak zejść ze sceny, obdarzył pełnym zaufaniem i namaścił do dalszego prowadzenia drużyny. 17 października pan Piotr przestał być szkoleniowcem naszego pierwszoligowca.

 

Oba wydarzenia dzieli niewiele ponad miesiąc. OKS rozegrał w tym czasie cztery spotkania i tylko wymęczył jedno zwycięstwo – w najniższych rozmiarach ze Skrą Częstochowa. Raz zremisował (Chrobry Głogów), a dwa razy przegrał (Poszcza Niepołomice i Stal Rzeszów).

 

Po ostatniej kolejce Fortuna 1. ligi i słabym występie w Rzeszowie, drużyna z Oleskiej umocniła się na przedostatnim miejscu w tabeli. Odra ma też najbardziej dziurawą defensywę na zapleczu ekstraklasy – 29 straconych goli.

 

Klub wyliczył, że Plewnia na stanowisku “pierwszego po Bogu” pracował przez 580 dni, osiągając najlepszy wynik sportowy od ponad 20 lat. Chodzi oczywiście o udział w barażach o ekstraklasę w ubiegłym sezonie.

 

Oprócz niego sztab szkoleniowy pierwszej drużyny niebiesko-czerwonych opuścili –  trener bramkarzy Adam Kania oraz… trener mentalny Ewa Stellmach. Kania pracował będzie teraz wyłącznie z golkiperami Akademii Odry.

 

Za brak słabych wyników od początku piłkarskiego świata zawsze odpowiadali trenerzy i to oni kładli głowę za ich brak. W Odrze latem doszło do sporej rewolucji kadrowej, lecz tym razem “nie zatrybiło”.

 

To, czy nie ogarniał coach, czy nowi gracze są po prostu zbyt słabi, dowiemy się już niebawem, kiedy poznamy nazwisko “nowej miotły”. Po kilku kolejkach wszystko powinno się wyjaśnić.

 

(Pelek)