Unia nie odpuszcza, Walce straszą, odrodzenie w Piotrówce. Tak grała opolska czwarta liga

Unia nie odpuszcza, Walce straszą, odrodzenie w Piotrówce. Tak grała opolska czwarta liga

Sypnęło golami w BS Leśnica 4 lidze opolskiej. W sobotę rozegrano sześć spotkań i licznik trafień już pokazywał liczbę 24. W niedzielę dorzuconych zostało do tego kolejnych pięć. Jeden mecz się nie odbył, ponieważ Ruch Zdzieszowice przełożył swoje spotkanie w Oleśnie z OKS-em. Klub pożegnał bowiem tego dnia swojego przedwcześnie zmarłego bramkarza, Patryka Sochackiego.   

 

Trzy mecze miały bardzo jednostronny przebieg. Wyniki Małejpanwi z Po-Ra-Wiem (Michał Wróbel, Pavlo Koval, Dominik Krajewski, Sebastian Kuchta, Michał Bienias, Kacper Pudlik – Patryk Linek), Victorii ze Starowicami (Dawid Rudnik x2, Elton dos Santos x2, Leszek Nowosielski) oraz Gogolina z Walcami (Michał Teichman, Przemysław Zawadzki, Kamil Łątkowski, Przemysław Jakwert), komentują się w zasadzie same.

 

Szczególnie to ostatnie wyjazdowe 4:0 robi wrażenie. Trener Łukasz Kabaszyn, który zimą przejął LZS deklarował, że zamierza pomieszać trochę w czołówce tabeli. Zaskoczyło już przed tygodniem, kiedy jego ekipa ogołociła z puntów lidera ze Zdzieszowic.

 

Teraz w bardzo oczywistych rozmiarach rozgromiła kolejnego wyżej notowanego rywala. Niniejszym drużna z Walec dobiła do tak zwanej grupy pościgowej i zrównała się “oczkami” Fortuną i Odrą II. Dodatkowa tabela pomiędzy zainteresowanymi lokuje ją dziś na miejscu siódmym.

 

Do sporej niespodzianki doszło w Głogówku. LZS Piotrówka do wygranej typowana nie była, tej wiosny przyjęła już 10 goli, strzeliła 2 i wywalczyła tylko 1 punkt. Nomen-omen w Walcach. Tym jednak razem zagrała w końcu porządne zawody, ale przypadków nie ma.

 

– Po raz pierwszy w tej rundzie miałem wreszcie optymalną jedenastkę. Pierwsza połowa była wyrównana, w drugiej już my przeważaliśmy. Powiem szczerze, że wynik mógł być wyższy – skomentował zawody w Głogówku trener gości, Adam Jaremko. Bramki dla jego ekipy strzeli po przerwie Kamil Szczypiński oraz Maciej Górecki.

 

O dwanaście punktów biły się w prima aprillis Unia i Start. Każdy z zespołów zapowiadał walkę o podwójną stawkę, więc tuzin wychodzi jak nic. Załoga Tomasza Ciastki szła na “rycerzy wiosny”. Trzy mecze i siedem punktów stawiały ją w roli faworyta starcia w Krapkowicach.

 

Gospodarze, którzy dzierżyli do soboty niechlubne miano “czerwonej latarni” pokazali, że absolutnie nie zamierzają żegnać się z najwyższym opolskim poziomem rozgrywkowym. – To bardzo ważne trzy punkty, dzięki którym jesteśmy dalej w grze o utrzymanie. Jełowa niczym nas nie zaskoczyła, wiedzieliśmy co chcą grać. To był po prostu dobry mecz w naszym wykonaniu i zasłużenie wygraliśmy – opiniował zawody na dnie trener Unii, Sławomir Sieńczewski.

 

Już w 9 minucie kapitan “Jasiu Wosiu” (Jarosław Wośko) rezultat otworzył. Przyjezdnym udało się to posprzątać pięć minut przed przerwą po uderzeniu Rafała Kurpierza. Jak poinformował klub, ten ostatni nabawił się kontuzji kolana i czeka na rokowania.

 

Po zmianie stron rolę główną w spektaklu outsiderów odegrał i o końcowym rozstrzygnięciu przesądził Natan Przybyła. Pomocnik miejscowych trafi dwa razy w odstępie 10 minut i od 72, jego koledzy wieźli dwubramkową zaliczkę. – Już przy stanie 2:1, a później jeszcze przy 3:1, mieliśmy znakomite okazje by podwyższyć – uzupełnia relację Sieńczewski.

 

Unii udało się zatem opuścić ostatni plac, a wróciła tam Polonia Głubczyce. To wskutek podziału punktów w Graczach. Gole dla obu ekip w tym meczu bez wskazania, pozyskali “weterani” opolskiej piłki – Dawid Dulski i Mateusz Prefeta.

 

Na niedzielny deser, dzięki transmisji OZPN-u, obejrzeć można było na żywo zawody Piasta z rezerwami Odry. Spotkanie w Strzelcach Opolskich wglądało na jednostronne, ale takie nie było. Strzelczan po raz drugi z rzędu prowadził w zastępstwie wykartkowanego Macieja Kułaka, znany top-ligowiec Przemysław Trytko.

 

Jego ludzie grali a OKS znajdował drogę do siatki. Mieszanka młodości z rutyną by Adam Berbelicki ukąsiła “Piastunki” trzy razy. Tę pierwszą sekcję reprezentowali Jakub Pawlak i Kacper Dachnowski. Akcja w wykonaniu reprezentantów Fortuna 1. ligi Mikołaja Łabojki i Michał Bednarskiego (to na 2:0), wyglądała rzeczywiście jak z innych boisk.

 

Niebiesko-żółci rzucili się w końcówce i wypielęgnowali rezultat. W 85 minucie karnego wykorzystał Piotr Buchalik, zaś w doliczonym już czasie gry, przedziwnego gola zdobył Rafał Kiklaisz. Piast mimo porażki utrzymał jedenaste miejsce w tabeli. Pierwsze tak naprawdę pewne i niezagrożone w tej lidze.

 

 

->TABELA